piątek, 21 sierpnia 2015

Opisy o miłości i nie tylko 29

Mała, wiem, zjebałem, ale naprawdę mi na Tobie zależy. To Ciebie chcę przytulać każdego wieczoru, to o Tobie myślę kiedy zasypiam i jesteś jedyna osobą na świecie, która wywołuje u mnie takie bicie serca. Tylko o Ciebie tak się martwię i chcę ochronić przed całym złem świata. Kiedy razem zasypiamy pieprzę to, że jestem facetem i może mi nie wypada, ale całuję Cię w czółko i otulam kołdrą. Jestem gotów rzucić wszystko i pobiec za Tobą jeśli tego byś własnie chciała, wiesz? Rozumiem, zjebałem, zawiodłem Cię i masz prawo mi nie ufać, ale naprawdę jesteś dla mnie najważniejsza, chociaż czasami tego nie pokazuję.
                                          

'Kochać człowieka to pragnąć razem z nim się zestarzeć.' - Dla niektórych 'kochać' oznacza 'Do póki mi się nie znudzisz'. Jeśli ktoś przestaje kochać kogoś, z kim planował przyszłość, za kim tęsknił i myślał o tej osobie każdego dnia jak o sensie swojego życia, widocznie ta osoba nie umie kochać stale, ma wygórowane wymagania, trudno jej zaakceptować kogoś i kochać nawet pomimo wad i zmian. Przykre jest to, gdy ktoś woli uwolnić się z idealnego związku tylko dla własnej korzyści, by nie musieć się z kimś męczyć całe życie, by nie musieć się ciągle starać o tą drugą osobę, nie patrząc na to, że zrani tą drugą osobę.
                                    



Najgorsze są chwilę, gdy leżę na łóżku, ze słuchawkami w uszach,  uświadamiam sobie, że do niczego nie dążę, że nie mam nikogo, komu by mnie brakowało, że tak naprawdę nie mam nic.

Przyjaciel, nadal wierzy w Ciebie choć już nikt inny nie wierzy, łącznie z Tobą samym, słucha, chociaż słuchał to już wiele razy, jest przy Tobie, gdy Ci się nie układa i nigdy nie mówi: 'A nie mówiłem?', pomaga Ci pozbierać i skleić to, co stłukłeś.

                                        

Tak to już jest, gdy na kimś Ci zależy. Zaangażujesz się, zakochasz, przeżyjesz najwspanialsze dni w swoim życiu a później zostaniesz sama. Bez żadnego konkretnego wyjaśnienia.\\

Spotkałeś mnie przypadkiem, przypadkiem wywróciłeś świat do góry nogami, a potem zostawiłeś, przypadkiem.


Zapamiętaj, że raz złamane serce będzie kochać jeszcze mocniej pomimo, że wydaje się to niemożliwe. Ono po prostu kurczowo łapię się tego co będzie przypominać przeszłość.
                                     
                                                   

Zastanawiasz się czy kochasz? To znaczy, że tak naprawdę nigdy nie kochałeś.


Założę się, że nie będziesz pamiętał połowy rzeczy, o których ja nigdy nie zapomnę.


Szczery przyjaciel nigdy nie odejdzie od ciebie do kogoś bogatszego czy ładniejszego. Zawsze pozostanie, ze względu na to czy jesteś bogaty czy biedny, ładny czy brzydki



Bała się każdego najmniejszego gestu, bo wiedziała, że dla niego nie będzie to znaczyć nic, a dla niej będzie znaczyło wszystko.

Wmawiałaś mi "jesteśmy przyjaciółmi", ale, gdy nie jestem już Ci potrzebna – olałaś mnie.

Kocham jak ktoś mnie oszukuje i udaje mojego przyjaciela, po prostu tak mega kocham być kopana w dupę. 
                                      


Wiesz, są osoby, o których się nie zapomina przez całe życie. I właśnie Ty taką osobą jesteś. Jestem pewna, że Cię nie zapomnę. Tego jak mnie zawsze rozbawiałeś, tego jak mnie raniłeś i tego jak później wszystko wracało do najlepszego porządku. i mimo tego, że to już koniec, to były najpiękniejsze chwile mojego życia.
                                        


Skoro byłam dla Ciebie taka ważna, to dlaczego teraz Ciebie tu nie ma? Dlaczego nie rozmawiamy, nie śmiejemy się jak zawsze i nawet nie potrafimy sobie powiedzieć głupiego cześć. Powiedz mi dlaczego? A podobno byłam taka ważna. Podobno.
                                      


Noszę Twe serce z sobą – noszę je w sercu moim. Nigdy się z nim nie rozstaję – gdzie idę Ty idziesz ze mną. Cokolwiek robię samotnie jest to także twoim dziełem, Kochanie. I nie znam lęku przed losem bo Ty jesteś moim losem. Nie pragnę piękniejszych światów - Ty jesteś mój świat prawdziwy. Ty jesteś tym co księżyc od dawien dawna znaczył. Tobą jest to co słońce kiedykolwiek zaśpiewa.                           



W bajce nie powinno być szczęśliwych zakończeń. Jeszcze nie daj Boże ktoś w to uwierzy (jak ja) i nieszczęście gotowe. Kolejna naiwna będzie szukać księcia, który przyjedzie na białym rumaku, w lśniącej zbroi z uśmiechem Brada Pitta i zabierze ją do krainy 'Długo i szczęśliwie', gdzie jeden i drugi człon nazwy pasuje jak kwiatek do kożucha do otaczającej jej rzeczywistości. Już małe księżniczki powinno się uczyć, że bajkowy królewicz to zwykła ropucha, która tylko na moment zamieniła się w księcia.



To właśnie jest najgorsze w chodzeniu z kimś. W jednej chwili ten ktoś jest ci bliższy niż ktokolwiek inny na świecie, a już w następnej mówi, że trzeba „odpocząć od siebie”, „poważnie porozmawiać” albo „może ty...”, i potem już nigdy go nie zobaczysz, i będziesz musiała przez następne pół roku wyobrażać sobie rozmowy, w których on cię błaga o powrót i wybuchać płaczem na widok jego szczoteczki do zębów.
                                       

Miłość? To akceptacja drugiej osoby taką, jaką jest. To wzajemna pomoc w każdej potrzebnej chwili. To bezgraniczna opieka nawet w niepotrzebnej sytuacji. To strach przed wielką utratą. To coraz szybciej bijące serce, z którego wycieka uczucie. To motylki w brzuchu, których niczym nie da się uspokoić. To nieokreślone piękno, którego inni nie są w stanie pojąć. Miłość to ciągła walka o drugą osobę. To pragnienie bycia lepszym i chęć udowodnienia swoich uczuć. To sytuacja, w której słowo kocham oznacza wieczność.                                           


wtorek, 12 maja 2015

Opisy o miłości i nie tylko 28

Jeżeli któregoś dnia poczujesz że chce Ci się płakać to napisz do mnie. Nie obiecuję, że będę umiała Cię pocieszyć, ale mogę płakać razem z Tobą. Jeżeli któregoś dnia poczujesz, że chcesz uciec to powiedz mi o tym. Nie obiecuję że Cię zatrzymam, ale mogę pobiec razem z Tobą. Jeżeli któregoś dnia poczujesz, że chcesz się wykrzyczeć to przyjdź do mnie. Nie obiecuję, że będę krzyczeć razem z Tobą, ale mogę milczeć i Cię wysłuchać. Jeżeli któregoś dnia poczujesz, że nie masz przyjaciół to pomyśl o mnie. Nie obiecuję, że będę na Twoje każde zawołanie, ale będę Twoim przyjacielem.
                                        

Jeśli go nie kochasz - będzie robił wszystko, by Cię zdobyć. Jeśli Go kochasz - zostawi Cię. Jeśli ubierzesz się ładnie - nazwie Cię cnotką. Jeśli ubierzesz się seksownie - nazwie Cię dziwką! Jeśli do Niego zadzwonisz - uzna, że się narzucasz. Jeśli to On do Ciebie zadzwoni - uzna, że powinnaś być zaszczycona. Jeśli się z nim kłócisz - mówi, że jesteś uparta. Jeśli siedzisz cicho - mówi, że nie masz własnego zdania. Jeśli się z nim nie prześpisz - uzna, że go nie kochasz. Jeśli to zrobisz - uzna, że jesteś łatwa. Jeśli powiesz mu o swoich problemach - pomyśli, że jesteś słaba. Jeśli mu nie powiesz - pomyśli, że mu nie ufasz. Jeśli będziesz mu robić wymówki - powie, że nie jesteś jego matką. Jeśli to on będzie Ci robił wymówki - powie, że "dba" o Ciebie. Jeśli nie dotrzymasz danej obietnicy - straci do Ciebie zaufanie. Jeśli to on złamie dane słowo - to na pewno przez Ciebie. Jeśli Go zdradzisz - powie, że to koniec. Jeśli to On zdradzi - powie, że każdy zasługuje na drugą szansę.  
                                           
                    
I nikt mnie nie zatrzymywał, nikt nie powiedział "zostań", nikt za mną nie pobiegł, więc poszłam.

Boje się, że przestanie się starać o naszą przyjaźń. Że zrezygnuje, bo tak trudno mnie zrozumieć, bo jestem taka uparta i taka trudna.

Facet ma stymulować. Sprawiać, że się czerwienisz. Zapewniać rozrywkę intelektualną. Podkręcać atmosferę, nie zgadzać się z Tobą, rzucać Ci wyzwania. Ma słuchać uważnie i dać Ci się wypowiedzieć. Ma Cię rozśmieszać i sprawiać, żebyś czuła się ważna. 
                                 

Mam wrażenie, że nasza przyjaźń nie jest już taka jak kiedyś. Może za bardzo go zawiodłam. A może po prostu już tak bardzo nie poprawiam mu humoru swoją osobą jak na początku. Teraz to chyba mogę jedynie go odpychać przez to jaka jestem. Nasze rozmowy chyba już nie sprawiają mu tyle radości, ale w sumie się nie dziwię, nie taką mnie przecież poznał. Czasami myślę, że ma mnie już dość, ale nie wie jak mi to powiedzieć. Gdyby wiedział, że jest dla mnie ważny, że jest moim najlepszym przyjacielem, że nie chcę go stracić. Tylko chyba nie potrafię mu tego okazać, ciągle go od siebie odsuwam, boję się znów zaufać ludziom. Może nie zdaje sobie sprawy, że jest dla mnie ważny, może myśli, że to ja mam go dość, chociaż wcale tak nie jest, może myśli, że skoro ciągle coś od niego chcę wykłócając się to pewnie myśli, że nie uważam go za przyjaciela. Jak bardzo się myli. Czasami chciałabym przepisać z nim cały dzień od wczesnej godziny, pokazać mu, że jestem i będę w przeciwieństwie do innych ludzi, że może na mnie liczyć, że zawsze może mi wszystko powiedzieć. Ale przecież on ma też swoje życie, swój świat, kolegów, ma do tego prawo, nie mogę mu wchodzić z butami w życie, zajmować cenny czas, który może chciałby przeznaczyć na coś innego, przecież jestem tylko jego marną przyjaciółką, która bardzo lubi spędzać z nim czas. 
                                 

Boję się tego, że będę zwykłym, szarym człowiekiem. Boję się stracić ludzi, których kocham. Boję się, że kolejny raz mi się to przydarzy. Boję się kiedyś obudzić i zdać sobie sprawę z tego, że nikogo już przy mnie nie ma.


Wiesz kiedy jest prawdziwa miłość? Wtedy, gdy on zakocha się w Tobie potarganej, z czerwonym nosem i zachrypniętym głosem, a nie gdy będziesz szła po mieście w niebieskiej sukience i obejrzy się za Tobą jak sto innych facetów. Wtedy, gdy nie będzie cenił Cię za to jak wyglądasz, ale za to jaka jesteś i kiedy uświadomi sobie, że dajesz mu więcej emocji niż gra komputerowa.
                                 

Wcale nie chodzi o fizyczność, o namiętne pocałunki i dotyk, który sprawia, że masz gęsią skórkę na całym ciele. To wszystko jest ważne, ale nie najważniejsze. Chodzi o to, żeby mieć w drugiej osobie partnera, kogoś, kto Cię wspiera bez względu na wszystko, kto Cię zrozumie, nawet jeśli ma odmienne zdanie. Chodzi o to, żebyście dyskutowali, kłócili się, bronili swoich poglądów, żebyście poznawali swoje pasje, nie zamykali się w czterech ścianach, ma być ciekawie, ma się dziać. Chodzi o to, by spotkać taką osobę, która sprawi, że będziesz chciał być lepszym człowiekiem. I która Ci w tym pomoże.   
                                  

Bo widzisz, prawdziwa przyjaźń nie kończy się nigdy. Nic nie jest w stanie jej zachwiać , żadne kłótnie, wątpliwości czy inne problemy. Nawet odległość nie może być przyczyną do jej zerwania. Kilometry nie są dobrą wymówką do zakończenia znajomości. Bo gdy zależy Ci na kimś, starasz się, niezależnie od tego, co was dzieli. Najważniejsze jest to, co was łączy. 
                                  

Dziękuję Ci, że znosisz moje humory, prowokacje, złość, wredność, głupotkę (tą mniejszą i większą też), ironię, zazdrość, złośliwość, nie przytulanie od razu, smutne momenty, narzekanie, wymyślanie czegoś co jest głupie, robienie czegoś bez przemyślenia. Dziękuję, że znosisz to, czego nie sposób czasem znieść. Czasem tego jest tak dużo, a Ty jednak nie przestajesz mnie lubić. 
                               

Najbardziej bolą wspomnienia, którymi dławię się każdego wieczoru. Nie, nie te nieprzyjemne, tylko te najlepsze, właśnie te bolą najbardziej, bo najgorsza jest świadomość, że minęło coś pięknego, co już więcej nie będzie miało szansy się powtórzyć. 

Są takie sms-y, których nie chcę czytać, bo przypominają mi o czymś o czym nie chcę myśleć, ale jednocześnie nie usunę ich bo przypominają mi o czymś o czym nie chcę zapomnieć.
                                        

Kolejny raz się zjebało, kolejna kłótnia, której wcale nie chciałam. Kolejny raz o mały włos nie straciłam przyjaciela. W sumie ciągle tracę osoby, które są dla mnie ważne. Już się do tego przyzwyczaiłam. Pewnie gdybyśmy przestali już pisać zostałyby mi już tylko wspomnienia, które zresztą są zajebiste. Ciekawe czy on też tak myśli. Szkoda, że po prostu czasem nie umie powiedzieć mi tego wprost. Wiem, że muszę mu ufać, bo jest moim przyjacielem. I wiem, że kolejny raz trzeba wszystko naprawiać, ale wiem też, że warto. Boję się tylko, że to już nie będzie to samo, po tylu nieprzyjemnych słowach, które padły w obie strony, że nasze rozmowy już nie będą takie same, że to wszystko zacznie go nudzić, że ja zacznę go nudzić, że już nie będzie się cieszył jak dziecko tak jak kiedyś z tego, że z nim piszę. Wiem, że jest moim przyjacielem i wiem, że to wszystko powinno go cieszyć i może cieszy, ale może z czasem ta radość będzie coraz mniejsza, bo zacznie mieć mnie dość, że mnie znienawidzi za to jaka jestem, za to, że mam taki trudny charakter.


Zastanawiam się co się stało z tą przyjaźnią, z nami, ze mną. Jak to się stało, że dopuściliśmy do tego, by to wszystko tak się potoczyło? Dlaczego pozwoliliśmy sobie na te wszystkie kłótnie, na te nieprzyjemne słowa? No właśnie, jak to się stało, że nagle zaczęliśmy się tak do siebie odzywać? Owszem bywają kłótnie w przyjaźniach, ludzie się kłócą, jednak nie chodzi o to w tych kłótniach, by sprawiać sobie nawzajem przykrości, nie ważne czy duże czy małe. Jak do tego doszło, że to wszystko zaczęło się niszczyć? Dlaczego zamiast normalne rozmawiać tak po prostu skaczemy sobie do gardeł? Dlaczego nie potrafimy nad tym zapanować? Jak to możliwe, że kiedyś potrafiliśmy rozmawiać, potrafiliśmy się dogadać bez zbędnych kłótni a teraz spokojne rozmowy zastąpiły kłótnie? Dlaczego nie potrafimy się dogadać? Dlaczego wszystkie pytania lub spokojne rzeczy od razu doprowadzamy do kłótni? Dlaczego nie potrafimy rozmawiać jak przyjaciele tylko jak wrogowie? Dlaczego zamiast wpadać w złość albo milczeć po prostu nie odpowiedzieć na wszystko co nas nurtuje? Dlaczego po prostu nie spróbować odbudować tego co było kiedyś? Nie mówię, że się uda, ale mogę powiedzieć, że zawsze warto próbować. Nie tak wygląda przyjaźń. Przyjaźń to wzajemny szacunek. 
                                  

sobota, 24 maja 2014

Opisy o miłości i nie tylko 27

Nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym cofnąć czas i móc Cię nie poznać. Gdybym tylko wiedziała jakie skutki i zakończenie będzie miała nasza znajomość to wiedz, że nigdy bym do Ciebie nie napisała.

Czasem przychodzi taki moment w życiu kiedy trzeba przestać rozpamiętywać przeszłość i iść naprzód, zwyczajnie rozpocząć nowy etap swojego życia.
                                         


To już pięć miesięcy. Okrągłe pięć miesięcy od kiedy to wszystko się zakończyło. I wiesz co? Nawet nie wiesz jak się cieszę, że się od Ciebie uwolniłam. Czuję się wolna jak nigdy wcześniej i to dzięki Tobie, bo mnie z siebie wyleczyłeś. I mimo, że czasem nie mogę spać nocami to nie dlatego, że nie mogę przestać o Tobie myśleć, w mojej głowie nie ma już dla Ciebie miejsca a tym bardziej w moim sercu.

Uważasz, że jest słaba, bo po jej policzkach spływają łzy. Lecz ta sama dziewczyna budzi się każdego ranka chociaż wie, że będzie to kolejny pusty dzień. Uśmiecha się, chociaż jej serce rozdziera się z bólu. Żyje, chociaż każdego wieczora pragnie śmierci. Nie wiedziałeś o tym? No właśnie, jest silniejsza niż myślisz.
                                       

Może dla Ciebie to dziwne, ale w trudnych chwilach lubię być sama. Lubię założyć słuchawki na uszy, puścić piosenki dające mi do myślenia, rozmyślać. Możesz twierdzić, że pogłębiam się w to wszystko jeszcze bardziej. Ale mi to pomaga. W myślach tylko ten cały syf, który co chwilę zag
łusza muzyka. Lubię to. Cholernie mocno lubię, odpocząć od świata i zostać sama ze moimi problemami.


Często mówię, że u mnie wszystko w porządku, że nic się nie dzieje, okłamuję samą siebie, bo tak naprawdę jestem cholernie samotna. Nie mam osoby, do której mogłabym się przytulić, tak po prostu bez słowa. Nie oczekuję, że ktoś mnie zrozumie czy pocieszy, po prostu, żeby ten ktoś był blisko.
                                         

Lubię samotność kontrolowaną. Lubię włóczyć się po ulicy. Nie boję się, że przyjdę do domu i sama położę się do łóżka. Boję się, że nie będę miała za kim tęsknić, kogo kochać. Potrzebuję ciepła i bliskości.

Zawsze, kiedy próbuję być lepsza, znajdzie się jakaś najlepsza. Kiedy próbuję być mądra, znajdzie się mądrzejsza. Próbuję być ładna, znajdzie się ładniejsza i tak ciągle. Więc może zostanę beznadziejna. Pocieszeniem jest przecież, że jest gdzieś w świecie jakaś beznadziejniejsza. 
                                       

Jest taki moment, kiedy ból jest tak duży, że nie możesz oddychać. To jest ta­ki spryt­ny mecha­nizm. Myślę, że przećwiczony wielokrotnie przez naturę. Dusisz się, instynktownie ratujesz się i zapomnisz na chwilę o bólu. Boisz się nawrotu bezdechu i dzięki temu możesz przeżyć.

Tak, mam blizny. Jak każdy. Nie za­mie­rzam ich uk­ry­wać, są częścią mnie. Nie zamierzam się ni­mi chwa­lić, bo nic piękne­go czy niez­wykłego w nich nie ma. Które­goś dnia nag­le stały się, wydziergały, urodziły, a ja muszę z ni­mi żyć. Nie szkodzi. Nie wstydzę się ich. Nie na­pawają mnie dumą. Są częścią mnie. A ja żadnej, choćby najgorszej części mnie nie zamierzam się wstydzić.
                                   

Wielu ludzi kieru­je się złem tyl­ko dla­tego, aby w czymś so­bie jak naj­bar­dziej pomóc. Nie zda­jemy so­bie spra­wy, że my przez to "zło" krzyw­dzi­my in­nych, a in­ni krzyw­dzą nas. Przy­jaźń wy­maga cier­pli­wości i cza­su. Między przy­jaciółmi pow­sta­je więź opar­ta na zaufa­niu. Sta­jemy się od­po­wie­dzial­ni za przy­jaciela, tyl­ko dla­tego, że on jest od­po­wie­dzial­ny za nas.
Kiedy cier­pi przy­jaciel - my cier­pi­my ra­zem z nim, a gdy od­chodzi tęskni­my. Kochając, czu­jemy się od­po­wie­dzial­ni za drugą osobę, dba­my o nią i w ten sposób stwarza­my bar­dzo sil­ne więzi. Trze­ba pat­rzeć ser­cem, by dos­trzec miłość i przy­jaźń. Na­leży być zaw­sze sobą, bez względu na to co zgo­tuje nam los!
                                  

Byłam kiedyś zimną panną której nie potrafił nikt pomóc. Okazało się, że wystarczy jedna osoba a można zrobić wszystko. No tylko mamy problem. Ty je rozmroziłeś a ja zostałam sama, bo Ci się zmieniłam. Zostałam sama.

Każda osoba, która pojawiła się w moim życiu miała jakieś znaczenie. Każda sytuacja jaka się pojawiła miała wpływ na to jaka teraz jestem. Najbliższe mi osoby wiedzą jaka jestem. Wiedzą, że tak ciężko mi zapomnieć, tak ciężko dojść do siebie. Tyle osób skrzywdziło mnie kłamstwami. To już chyba codzienność. "Dla nie których kłamstwo to już nie wiem.. sposób życia." A to właśnie one są najgorsze. A najgorszy rodzaj bólu. Dowiedzieć się prawdy nie od osoby, która Cię okłamywała, ale przez przypadek. Ludzie nie potrafią w oczy przyznać się do błędu.                                        
                                       

Dlaczego codziennie m
ówimy 'dzień dobry'? Żaden dzień nie jest dobry. Codziennie ktoś umiera, ludzie tracą bliskich, płaczą, nieszczęśliwie się zakochują, cierpią, popadają w depresję, popełniają samobójstwa, rani
ą siebie i innych ludzi. Jak taki dzień może być dobry?
Ile my mamy lat, że nie potrafimy spojrzeć sobie w oczy i zdobyć się na odrobinę szczerości?

Niektórzy pojawiają się znienacka. Mieszają, mącą w naszych sercach, a potem znikają bez pożegnań. Żadne czary, tylko nasza naiwność, pozwala byle komu się oswoić.

Żałuję, że w ogóle Cię poznałam. Każdego dnia staram się odpowiedzieć na to retoryczne pytanie czego oczekiwałeś bawiąc się mną. Możesz już mieć satysfakcję, idealnie to udawałeś, rozkochałeś mnie w sobie i bez słowa odszedłeś. Przepraszam, że w ogóle zajęłam Twój czas.
                                       

To takie zadziwiające, znam go zaledwie tak krótko a stał mi się taki bliski w tak szybkim czasie i jest jedynym, który zauważa we mnie każdą zmianę. Doskonale wie kiedy coś mnie zaboli, gdy poczuje się zmieszana, albo coś mnie zirytuje. Zawsze wie co się dzieję wewnątrz mnie, nawet jeśli zewnętrznie próbuję pozostać taka sama. Tak dokładnie umie wyczuć to czego ja nawet nie zauważam lub próbuję to ukryć.


Pamiętaj, nigdy nie możesz poddawać się w połowie drogi. Jeśli już zaczęłaś coś robić, skończ to. Niezależnie z jakim skutkiem, czy efektem. Podjęłaś się jakiegoś zadania to doprowadź je do końca. Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto. Nie odpuszczaj, gdy wiesz, że możesz nie wygrać. Nie wmawiaj sobie, że nie dasz rady. Nabierz powietrza w płuca i brnij do przodu. Stań oko w oko z własnymi słabościami. Później uderz i tym samym rozpocznij walkę. A następnie ją wygraj, bo stać Cię na to.
                                  

Byłam ostatnio na spacerze. Założyłam słuchawki, włączyłam muzykę na telefonie i poszłam przed siebie. W sumie włączyłam tylko jedną piosenkę, która przez ten cały czas rozbrzmiewała mi w uszach. Czułam ją całą sobą, bo czułam, że dodaje mi siły. Nagle zwolniłam i wstąpiłam na plac zabaw, usiadłam na huśtawce, którą zawsze zajmuję i zaczęłam się lekko kołysać. Zamknęłam oczy i poczułam na sobie lekki wiatr, przez ułamek sekundy pomyślałam o Tobie i o tym, gdy byliśmy razem. Potem otworzyłam oczy i uśmiechnęłam się do siebie, bo teraz jestem wolna. Nie muszę znosić każdych Twoich humorów ani wyczytywać jak bardzo masz mnie dosyć, patrzeć na Twoje zachowanie, które pokazywało mi jak bardzo masz mnie za nic. Uśmiechałam się patrząc w niebo i czując jak słońce rozgrzewa każdy centymetr mojej twarzy i w duchu tak bardzo dziękowałam losowi, że to wszystko się skończyło. Ciebie już nie ma w moim życiu, już nie jesteś mój i w sumie nigdy nie byłeś, ale byłam głupia i naiwna, bo wierzyłam w to, że może mnie ktoś pokochać.

                                         

Jestem inna, bo nie jestem taka jak te plastikowe lalunie, kt
óre boją się tylko o swoje paznokcie i rozmazany makijaż. Mi się nic nie stanie, gdy będę chodzić zupełnie bez makijażu, bo w sumie i tak go nie nakładam, chodzę tak beznadziejnie naturalna co dzień. Nie rozpaczam gdy nagle skończy mi się tusz do rzęs, wtedy też świat się nie zawali. Nie będę się przecież przejmować takimi pierdołami, skoro wokół tyle prawdziwych problem
ów.

Mnie nie trzeba zabierać na romantyczne kolacje, nie trzeba też płacić za mnie w kinie. Mi trzeba dawać bluzę wieczorami, trzeba mnie mocno przytulać i nakładać mi kaptur kiedy pada. Nie trzeba m
ówić mi co chwile jak bardzo się mnie kocha i jak bardzo jestem dla kogoś ważna. Ważniejsze jest dla mnie to abyś wykrzyczał mi to podczas kłótnii i dał do zrozumienia, ze jestem tą którą kochasz najbardziej. Jestem dość skomplikowaną osobą, ale gdy się postarasz, pokochasz mnie taką jaką jestem. 
                                    

wtorek, 4 marca 2014

Opisy o miłości i nie tylko 26

I przysięgam, że od dziś przybiegając do domu, nie będę włączała GG, żeby zobaczyć czy jesteś i jaki masz opis. Obiecuję że wychodząc gdzieś, nie będę wyszukiwała Twojej twarzy. Przyrzekam, że przestanę się żałośnie uśmiechać, gdy przyjdzie wiadomość i Ty będziesz nadawcą. Wiem, dam sobie radę. Byłeś tylko sensem mojego życia. Zapomnę.


I tak zaczynam wątpić w swoje szczęście. Czemu ciągle coś musi dawać mi powody ku temu, że w każdej chwili coś może się zjebać? Dziękuję za takie szczęście, wole go nie mieć, niż mieć na moment.

Kiedy widzę jak żałośnie na mnie patrzysz siedząc z tą swoją nową dupą jednocześnie prosząc żebym wróciła to nie wiem czy mam się śmiać czy płakać ze śmiechu.

Nie dzwoń do mnie, bo nie mamy wspólnych tematów. Nie przychodź, bo znów będą powracały wspomnienia, których mam dość i chcę o nich zapomnieć. Nie myśl o mnie, bo jestem Twoją przeszłością. Po prostu zapomnij. Ja już nie istnieje w Twoim życiu i niech tak pozostanie.                                   
                                          
-  Co byś zabrał na bezludną wyspę ? - A ile mogę wziąć?  - Dwie rzeczy. - Zabrałbym Ciebie i lampę z dżinem. Dżin spełniłby moje trzy życzenia. Pierwszym byłaby wielka willa, drugim zapasy żywności, a trzecim złota rybka. Złota rybka spełniłaby moje kolejne trzy życzenia. W pierwszym poprosiłbym o wieczną młodość dla Ciebie, w drugim o wieczną młodość dla mnie, a skoro mam Ciebie to nie muszę prosić o szczęście, więc moim ostatnim życzeniem było by to, aby nikt nas nigdy nie znalazł.

                                    
Powinieneś kurwa klęczeć przed nią jak ostatni żebrak. Obsypać ją wszystkim co najlepsze i gdyby chciała to zapierdalać po tą gwiazdkę z nieba, zabrać ją na wycieczkę do El dorado i zrobić wszystko, żeby czuła się jak księżniczka. Powinieneś płakać za każdym razem kiedy ona jest nieszczęśliwa, wyć powinieneś. Masz być dla niej ideałem, rozumiesz? Masz być tym jebanym księciem na białym koniu, bo choć byłeś skurwysynem to ona nadal patrzy na Ciebie z tą miłością w oczach i nadal w Ciebie wierzy, nawet jeśli wszyscy zwątpili. Nosi tyle ran przez Twoją osobę, a nadal ma wyciągnięte ręce, gdybyś potrzebował pomocy, zawsze jest dla Ciebie i nigdy się nie odwróciła, nawet kiedy policzkami płynęły potoki łez, bo znowu odpierdalałeś. Ta dziewczyna jest Twoim cudem i choć tak kurewsko ją zniszczyłeś, to nikt nie kocha Cię tak perfekcyjnie jak ona. Doceń to. To jest Twoja szansa żeby wszystko naprawić.

                                  
Zdaję sobie sprawę z ciężkości mojego charakteru. Wiem, jak trudnym człowiekiem jestem. Potrafię kochać, bez opamiętania, ale też ranić najczulej. Ponoć od zawsze byłam bezczelna i pyskata - ja jednak ujmuję to w postaci słowa ' szczerość'. Walczę o swoje i nie daję sobie tego odebrać. Mszczę się tylko wtedy, gdy ktoś zrani mnie tak bardzo, że trudno mi się podnieść. Kochałam w życiu tak mocno, że ledwie mogłam oddychać. Nienawidziłam do takie stopnia, że byłam gotowa zabić. Bywam egoistką, cholernie podłą egoistką, ale od czasu do czasu ukazuje się we mnie dobra dusza. Ciężko mnie ogarnąć, ale niektórym się to udaje.

                                     
Niedawno, szłam spacerem, usiadłam na ławce, miałam słuchawki w uszach. Nagle poczułam że ktoś mnie ciągnie za płaszcz. Otworzyłam oczy spojrzałam na małą dziewczynę, zdjęłam słuchawki. Ona zapytała się mnie `Wytłumaczysz mi co to znaczy miłość?`. Zastanawiałam się chwile czy powiedzieć jej prawdę. W końcu wytłumaczyłam jej `Miłość to skarb, skarb dwóch ludzi, którzy się kochają, a po pewnym czasie już się sobą nudzą, lecz to jest wersja chłopaków, dziewczyny nadal kochają swoich chłopaków. Lecz jest tak, że chłopak nudzi się ta dziewczyną i kocha inną. Dziewczyna widzi chłopaka z inną podchodzi do niego i strzela mu w twarz mówiąc: ‘Ty chamie, myślałam że naprawdę coś do mnie czujesz, że kochasz, że jestem tą jedyną, a tu się okazuje, że tak można na Tobie polegać, za takie coś to ja dziękuję.’ Później dziewczyny są bardzo smutne i płaczą`. Dziewczynka popatrzyła na mnie i powiedziała ‘Tak się właśnie czujesz?` Nie zastanawiając się powiedziałam `Tak`.

                                        
Jedna słabsza chwila i uświadamiasz sobie ile błędów w swoim życiu popełniłeś. wiesz, że gdybyś miał możliwość zacząć od nowa istnieć, zacząłbyś wszystko na odwrót. Uświadamiasz sobie, że wszystko robisz nie tak. przegrywasz ze swoimi słabościami, poddając się od razu bez walki. I właśnie wtedy w Twojej głowie pojawiają sie najgorsze myśli. Uświadamiasz sobie jak bardzo nienawidzisz tego zakłamanego świata. Jak bardzo nienawidzisz ludzi. Jak bardzo chcesz uciec, zapomnieć o tym wszystkim i zacząć od nowa. Po prostu wszystko zaczyna cie przerastać. jednego dnia jesteś szczęśliwy, drugiego masz ochotę iść, jak najdalej. może na tym polega życie, ale ono ciągle pokazuje jaki jesteś słaby, kiedy wydaje ci się, że mógłbyś wszystko. Zawsze potrafi tak pokierować los, że odpowiesz za każdy swój błąd, zapłacisz najwyższą cenę za jakikolwiek zły ruch. Właśnie tak się to wszystko toczy, nie masz na to wpływu, jedyne czego chcesz to ucieczki od rzeczywistości, od świata. Chcesz być sam, bo niektórzy ludzie to nic nieznaczące ścierwa.

                               
Może o to właśnie chodzi w życiu, żeby ktoś przy Tobie był, na dobre i na złe. Zawsze. Kiedy ciemno, źle, gdy świeczka się nie pali. Pomimo, mimo i wbrew, nawet gdy wydaje nam się, że nikogo nie potrzebujemy, bo jesteśmy tak samowystarczalni. Nie prawda. Ludzie potrzebują innych ludzi. W pojedynkę nie mogą istnieć.

Jakbyś był moją gwiazdką pośród tych kamieni, mienisz się i świecisz złotem i szczęściem. Razisz moje oczy, ale nawet na chwilę nie chcę oderwać wzroku od Ciebie, bo przyciągasz mnie, moje zmysły szaleją, ale to cholernie mi się podoba, bo gdy jesteś obok głosy są ciche, a mózg przestaje mi pokazywać te straszne obrazy. Zamiast tego widzę Ciebie, zupełnie jakbyś był moją gwiazdką.

Wiem, że to co robię jest chore, wiem to.. Wiem też nie powinnam spojrzeć sobie w oczy, że powinnam napluć sobie w twarz i patrzeć jak łzy mieszają mi się z deszczem, wiem że nie mam prawa tęsknić, że nie mam prawa głosu i powinnam tylko milczeć, ale jedyne czego teraz pragnę to krzyczeć i patrzeć jak spadam z nieba, z Twojego nieba.

                                       
Cześć kochanie. Piszę żeby Ci powiedzieć ile zmieniło się odkąd odszedłeś. A zmieniło się wiele. Już się tyle nie uśmiecham. Nie mam powodów, zazwyczaj Ty mi je dawałeś, pamiętasz? Trochę wyszczuplałam. Pamiętam jak zawsze powtarzałeś, że kochasz mnie taką jaką jestem i jestem najchudszą osobą jaką znasz, chociaż moja waga wynosiła więcej niż 60 kg. Mój szczeniak, ten o którym zawsze marzyłam, a Ty postawiłeś go pod moimi drzwiami w dniu moich urodzin. Już nie merda jego ogonkiem kiedy widzi mnie samą, bo nie ma Cię obok. Zmieniło się też to, że więcej czytam. Znam nasze wszystkie wiadomości już prawie na pamięć. Byłbyś pewnie dumny - nigdy nie czytałam tak dużo i nigdy nie potrafiłam nic zapamiętać. Moja młodsza siostra, ta, z którą zawsze bawiłeś się lalkami i udawałeś jej księcia..przychodzi do mnie codziennie i pyta co się z Tobą stało i kiedy znowu będziecie mogli pobawić się w księcia i księżniczkę. Co mam jej powiedzieć? Że odszedłeś? Że poszedłeś do nieba i pilnujesz nas tam z góry? Że nigdy nie wrócisz? Wpatruję się w Twoje zdjęcie i wiesz co? Tęsknie.

                                                  
A może nie ma czegoś takiego jak miłość? Może to tylko zauroczenie, które zmienia się w przyzwyczajenie? 

- Masz tutaj rachunek - Jaki rachunek do cholery?! - Jak to jaki? Ten za, 398 nieprzespanych nocy, 879 zużytych chusteczek, 6 litrów wypitego wina, 297 wypalonych papierosów, 12 zjedzonych tabliczek czekolady i 8 litrów pochłoniętych lodów + 22% vat, za opuchnięte oczy i rozmazany tusz.

Szczęśliwym jest się wtedy, gdy kładziesz się jak najwcześniej spać tylko dlatego, że nie możesz się doczekać kolejnego poranka. gdy uśmiechasz się głupio nawet do filiżanki popołudniowej herbaty. kiedy splątane słuchawki, nie są w stanie wyprowadzić Cię z równowagi. i nie potrzebujesz zjeść tabliczki czekolady, bo wystarczy Ci przelotny uśmiech jednego z obcych przechodniów.

                                       
Najpierw Ci się podoba - tylko tyle. Później zauważasz, że obchodzi Cię to z kim gada, jakie ma koleżanki. Kolejnym etapem jest ogarnięcie czy nie ma dziewczyny - chociaż jeszcze wypierasz się, że pod żadnym pozorem On Ci się nie podoba. W końcu przyznajesz przyjaciółce -zauroczenie. Trwa to dość długo. Jest oglądanie się za Nim na ulicy, śledzenie jego życiorysu i usiłowanie wpisania się w niego. W końcu zaczynasz czuć, że serce inaczej pyka - kochasz Go, ale udajesz przed sobą, że to nie prawda, bo przecież jesteś zimną i bezuczuciową panienką. Po paru miesiącach przyznajesz się już jawnie, że Go kochasz i nie będziesz potrafiła żyć bez jego widoku. Cały ten proces tylko po to, by później się dowiedzieć jak bardzo on kocha inną.

                                     
Nie zliczysz, ile razy tak bardzo pragnęłaś być szczęśliwa, a za każdym razem znowu coś stawało Ci na drodze. Pewnych rzeczy nie da się policzyć, bo niektóre błędy popełniamy zbyt często.

Można ocenić człowieka po jednym słowie, skreślić go w przeciągu minuty. Każdy ma własne życie, zaprasza i wyprasza z niego kogo tylko chce. Niestety, robi to coraz częściej bez szacunku, bez zastanowienia.

Siedzisz i myślisz: 'nie będę ryczała ,nie ma się czym przejmować'. Aż przychodzi moment kiedy wybuchasz płaczem i nie możesz się uspokoić.

                                 
Wiecie co jest najgorsze? To że pozwoliłam mu na to wszystko, zaufałam. Kiedy poprosił o kolejną szansę pomyślałam - czemu nie, przecież każdy na nią zasługuje. Otworzyłam przed nim swój świat, wpuściłam go do swojego życia i oddałam kawałek siebie, jednocześnie dając mu możliwość, aby mnie zranić. Bezmyślnie wierzyłam we wszystko co mi mówił, bo przecież wydawało się to tak prawdziwe, realne. Staję przed lustrem zadając sobie pytanie "Jak mogłaś? Po raz kolejny tak dać się zwieść?" I właśnie to nie daje mi spokoju, wyniszcza. Znów zostałam jedynie z poczuciem winy i nienawiścią do samej siebie, że na własne życzenie dopuściłam do tego wszystkiego.
 

niedziela, 24 listopada 2013

Opisy o miłości i nie tylko 25

Nie zostawaj, nie proszę Cię o to. Odejdź, wyjdź, spierdalaj, nie wracaj nigdy. Nie jestem najszczęśliwszych człowiekiem na ziemi, ale czuję, że moje życie zaczyna się normować bez Ciebie. Nie ma tych wieczornych kłótni, łez, wyrzutów sumienia, zdrad i kłamstw. Zamknęłam historię związaną z Tobą raz na zawsze i nie wrócę do niej.                                               
Cześć, pamiętasz mnie? To ja, dziewczyna, dla której znaczyłeś wszystko. Mówiłeś, że ona również była Twoim światem, aż nagle coś przestawiło się w Twojej głowie, sercu, Twoja miłość prysła. Cześć, pamiętasz mnie? Przecież wiem, ze nie. Nie znaczyłam dla Ciebie nic, szkoda tylko, że Ty byłeś dla mnie wszystkim.
                                         

Czuję się żałośnie, czekając na wiadomość od Ciebie. po tym wszystkim co mi zrobiłeś. Jestem gotowa Ci wybaczyć, pomimo tego, że jeszcze nie przeszło Ci przez myśl, żeby mnie przeprosić.


Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić teraz życia bez niego. Choć nie chcę, czuje że jest mi Go brak. Choć nie chcę czuję że Go potrzebuję. Choć nie chce nadal coś do niego czuje.

Wiesz jak to jest budzić się każdego ranka z poczuciem, tej pieprzonej beznadziejności? Jak to jest, gdy nawet kawa nie jest w stanie postawić Cię na nogi? Nie. więc, nie mów, że wiesz jak się czuję.

Duszę się w tym miejscu. Tracę sens, wiarę, uśmiech i resztki mojego szczęścia. Trację Ciebie, a przecież o to tak mocno walczyłam.                                                    

Wyobraź sobie, że zależy Ci na kimś tak bardzo , że wracając do domu po spotkaniu z nim zaciskasz pięści mocno, cieszysz się jak dziecko, skaczesz z radości mówiąc sobie "To jest to". Promieniujesz w każdej sekundzie życia. Myślisz , że już wszystko będzie dobrze , że w końcu doczekałaś się czegoś pięknego. I wyobraź sobie kurwa to rozczarowanie, gdy się okazuje, że nie jesteś dla niego, że to wszystko co powiedział było gówno warte, nie znaczyło nic, zwykłe słowa rzucone na wiatr, nic więcej. Boli, prawda ?                                      
I właśnie takich momentów nienawidzę najbardziej. Nie odzy­wasz się do mnie, nie piszesz, nie dzwonisz. Bo po prostu Ci się nie chce. Za parę dni, lub chwil, zatęsknisz za tą naiwną Idiotką, która jest dla Ciebie zaw­sze dostępna i zaw­sze ma czas. Moim marze­niem jest cho­ciaż raz nie od­pi­sać Ci na wiado­mość, ni­by ta­kie błahe marze­nie, a tak bar­dzo niewy­konal­ne.
                                            

Nie czekaj, aż napisze. Może On wcale nie myśli o Tobie w taki sam sposób, jak Ty o Nim. Pewnie wyszedł teraz z kumplami i wróci późną nocą, a Ty nie jesteś Jego pierwszą myślą w żadnej minucie. Nie wspomina chwil z Tobą spędzonych, nie czyta dziesięć razy tych samych wiadomości, bo pewnie już dawno je usunął. Myśli o Tobie, jak o każdej innej dziewczynie minionej przed chwilą na ulicy. Co z tego, że wymieniliście parę uśmiechów, kilka słów i masę spojrzeń. Tylko dla Ciebie czas poświęcony dla Niego, znaczył dużo. To Ty starałaś się być tam, gdzie On powinien pojawić się w danej chwili. Ubiegałaś się o spotkanie z Nim, o krótką niezobowiązującą rozmowę. Ubzdurałaś sobie to wszystko. Chciałaś by Cię pokochał, byś była dla Niego wszystkim. Pragnęłaś być Jego całym światem, a On nawet nie starał się być w Twoim świecie.

                                                  

Od kiedy Cię znam odkąd pierwszy raz ujrzały Cię moje oczy mój świat tylko wokół Ciebie się jednoczy nie ma nic więcej tylko Ty, bo to Ty wypełniasz moje sny, bo to Ty nadajesz sensu memu życiu i to Ty nadajesz rytmikę memu sercu próbuje z tym walczyć, lecz nadaremnie próbuje to zniszczyć, lecz bez skutku czekam aż w Twoim sercu zjawie się ja z zapytaniem "puk puk przepraszam czy można?" a Ty mnie przyjmiesz i w proch obróci się każda troska.  

                                                            
Chciałam choć raz poczuć się kimś lepszym, kimś ważniejszym. Chciałam być kimś, kogo przytula się i do kogo uśmiecha się bez powodu. Chciałam czuć jak moją dłoń delikatnie ściska inna i mieć pewność, że jest naprawdę bezpieczna. Chciałam być kimś potrzebnym, kimś, kogo się po prostu kocha.

Zwykła obojętność nie boli. Boli obojętność ze strony osób, które obiecywały być na zawsze, a nagle zamykają się przed Tobą i przestaję emitować to ciepło, które kiedyś Cię ogrzewało. Nie są już tym światełkiem, które zawsze pozwala odnaleźć drogę do ich serca.                                       
Chcę Ci powiedzieć, że wciąż Cię kocham. Że nadal niespokojnie biję mi serce, bo nie ma Cię przy mnie. Że wciąż, Twoje życie jest ważniejsze od mojego. Że tak przeraźliwie tęsknie za Twoim dotykiem. Zasypiam wpatrując się w pusty pokój. Wstaję tylko po to, by wieczorem znowu zatopić się we wspomnieniach. Chcę Ci powiedzieć, że każda życiowa funkcja traci jakikolwiek sens, gdy Cię tutaj nie ma. Słońce traci swój blask, a niebo błękitny odcień Twoich oczu. Proszę Cię, daj jakiś znak, bo wszystko tutaj co moje, umiera bez Ciebie .Za każdym razem, kiedy zaczynam pierwsza rozmowę, boję się. Boję się, że się narzucam, że nie masz ochoty ze mną rozmawiać. Że akurat teraz jestem ostatnią osobą, z którą chciałbyś się widzieć, albo pisać. Za każdym razem czuję to samo. Kurde, chyba się od Ciebie uzależniłam. Trochę za bardzo. I potrzebuję Twojej bliskości, Twoich słów i zapewnień, że wszystko będzie dobrze. I chcę, żebyś na imprezach tylko ze mną siedział. Chcę Cię mieć na wyłączność, chcę spędzać z Tobą jak najwięcej czasu. Jednocześnie czuję, że Cię tracę. Spadam z kolejnego schodka, a przecież byłam już prawie na szczycie.
                                                 

Co dziś mogę powiedzieć o Tobie? Że jesteś cynicznym dupkiem, chamskim idiotą, zwykłym pozerem, nikim. z podkreśleniem na NIKIM. i tak, przyznam, kiedyś Cię kochałam, ale dzisiaj stać mnie tylko na zwykły ironiczny uśmiech w Twoją stronę, nic więcej i dziś, przejdę obok Ciebie bez żadnych motylków w brzuchu, bez rozmarzonego spojrzenia. stałeś się dla mnie zwykłą osobą, pośród tych wszystkich ludzi. z pierwszego miejsca w moim sercu spadłeś na samo dno. szczerze Cię nienawidzę, frajerze. i to nie za to, że mnie zostawiłeś, nie za to, że mnie zraniłeś. tylko za zwykły brak szacunku do mnie. dziś się tylko Tobą brzydzę. mdli mnie na sam Twój widok. i pomyśleć że jeszcze jakiś czas temu oddałabym za Ciebie całe swoje życie. naiwna ja.
                                             

Nie możesz podporządkowywać swojego życia pod opinię ludzi. Nie możesz podejmować decyzji patrząc na to 'co ludzie powiedzą'. Oni i tak zawsze coś będą mówić. Zawsze znajdą chociaż najmniejszy powód aby Cię skrytykować. Jeśli po rozstaniu będziesz siedzieć dużo w domu, powiedzą, że kompletnie się załamałaś i być może planujesz próbę samobójczą. Jeżeli znów w stosunkowo niedługim czasie poznasz kogoś innego stwierdzą, że szybko się pocieszasz. A co by było gdybyś wróciła do byłego? Wtedy powiedzą, że i tak Cię zrani, że znów będziesz cierpieć, że jesteś naiwna i nie znasz życia. Już nie wspomnę o czym plotkują gdy często spotykasz się ze znajomymi i z nimi imprezujesz. Widzisz, życie 'dla ludzi' nie ma sensu. Oni wiedzą na Twój temat więcej niż Ty o sobie samej, ale tym nie można się przejmować. Trzeba robić swoje i przeżyć życie po swojemu. Trzeba popełniać swoje błędy i wyciągać z nich wnioski. A ludzie niech gadają, przynajmniej mają jakieś zajęcie w swoim nudnym życiu.
                                              

Można udawać, że nigdy się nie kochało. Można traktować wszystkich facetów jak przedmioty. Można spać z tym, a następnego dnia z innym, a najlepiej z obydwoma tego samego dnia. Można więcej pić i więcej palić, chodzić po klubach i rozmawiać z nieznajomymi. Można przestać zwierzać się komukolwiek i wmawiać przyjaciołom, że wcale nie jest z nami tak źle jak im się wydaje. Można zabić sumienie, można udawać osobę tak zimną i obojętną jak tylko się da. Można. Ale nie polecam.
                                            

Pamiętam jak zapytałam czy mnie kochasz jeszcze, odpowiedziałeś: "nie wiem", przeszły mnie dreszcze pomyślałam, że nie ma mnie bez Ciebie. z drugiej strony są pozory i codzienne rzygam nią, jak w Twoich oczach widzę, że jesteś daleko stąd. Twoje łzy, na ich widok, mam ochotę skoczyć z okna, bo nie mogę znieść, że jesteś dla mnie coraz bardziej chłodny. każdy dzień oddala nas, odliczam czas, do momentu w którym, znów zostanę sama, kurwa mać! Znów nie mogę sobie spojrzeć w twarz, bo się boję, że zobaczę ten sam emocji brak. jak wtedy gdy ostrzegałeś mnie, że wszytko jest nie tak, a ja czułam, że wgniata mnie w ziemie ten pieprzony świat. choć łączy nas piękno spadających gwiazd, stoję w drzwiach, ostatni raz życie traci smak, pryska czar. idzie burza, wiem, wiatr rozwiewa mgłę, a ja uczę się żyć, każdym kolejnym dniem.