czwartek, 6 grudnia 2012

Opisy o miłości i nie tylko 15

Ten brak osoby z którą możesz pogadać o wszystkim, brak kogokolwiek. To uczucia, gdy nudzi ci się piosenka za którą tak szalałaś.uczucie, gdy wracasz to domu i kompletnie nikt Cię nie wita. Brak słuchania kogokolwiek, nawet gdy czujesz się samotnie. Dzień, w którym nie smakuje Ci czekolada.I to, gdy wkładasz słuchawki do uszu i puszczasz mega zamulające piosenkę kompletnie nie wiedząc dlaczego, przecież jest okej.. podobno. Codzienna monotonia. To samo.udajesz. Do momentu, gdy zaczynasz udawać przed sobą. Próbujesz dla swojego dobra okłamywać kogoś, ale i tak robisz to samo z sobą.


                                   
Żeby docenić wartość jednego roku, zapytaj studenta, który oblał końcowe egzaminy. Żeby docenić wartość miesiąca, spytaj matkę, której dziecko przyszło na świat za wcześnie. Żeby docenić wartość godziny, zapytaj zakochanych czekających na to, żeby się zobaczyć. Żeby docenić wartość minuty, zapytaj kogoś, kto przegapił autobus lub samolot. Żeby docenić wartość sekundy, zapytaj kogoś, kto przeżył wypadek. Żeby docenić wartość setnej sekundy, zapytaj sportowca, który na olimpiadzie zdobył srebrny medal. Czas na nikogo nie czeka. Łap każdy moment, który ci został, bo jest wartościowy. 


                                       
Stała na środku ulicy, w rękach trzymała dużą kartkę z napisem : pierdol miłość. Światła reflektorów świeciły jej prosto w twarz. Śmiała się w niebo głosy, bo wiedziała, że jej szczęście, natrafi na jego samochód. Jechał, z daleka go poznała..Zrobiła to specjalnie. gdy go tylko zobaczyła, zeszła z ulicy, czekając aż podjedzie, zatrzyma się i opieprzy ją. szła w jego stronę. 
A on? Nie zatrzymał się, nie spojrzał, pojechał dalej. jej oczy wmurowane były w jego odjeżdżające bmw.była pewna, że tym razem zatrzyma się, nie zostawi jej, choćby tylko po to by ją opieprzyć, znowu ją zawiódł, znowu na niego czekała.


                                    
Może dla Ciebie to dziwne, ale w trudnych chwilach lubię być sama. Lubię założyć słuchawki na uszy, puścić piosenki dające mi do myślenia, rozmyślać. Możesz twierdzić, że pogłębiam się w to wszystko jeszcze bardziej. Ale mi to pomaga. W myślach tylko ten cały syf, który co chwile zagłusza muzyka .Lubię, to. Cholernie mocno lubię, odpocząć od świata, i zostać sama z moim problemami.


                                      
Minął miesiąc od jej śmierci, on dzień w dzień siedział na ich wspólnym łóżku i zachodził się łzami. Patrzył w lustro i krzyczał w niebo głosy : dlaczego ?! Kurwa mać, dlaczego ?! Schował twarz w dłoniach, zupełnie tak jakby wstydził się płakać przed samym sobą. Poczuł wibracje w lewej nodze, zrezygnowany wyciągnął telefon, i spojrzał na mały ekranik : " Nie płacz głupku , przecież jestem obok " - spojrzał na jej telefon , w którym właśnie pojawiał się raport dostarczenia.


                                
Siedziała na szpitalnym korytarzu, ściskając dłonie tak, że kostki jej pobielały. Czuła strach, odbijał się on w okolicach serca, między żebrami. Kiedy wyszedł lekarz nie była w stanie opanować oddechu. Nie powiedział nic. Zdołał tylko pokręcić przecząco głową. Zrozumiała. Krzyk rozdzierał jej gardło, ból ranił płuca. Idąc do jego sali potykała się o własne nogi, na prostej drodze nie była w stanie utrzymać równowagi. Leżał przykryty białą kołdrą,która tak cholernie kontrastowała z jego twarzą. Przytulała go, dotykała ust, nosa, dłoni. Zabijał ją chłód jego ciała. Położyła się obok, kładąc głowę na jego klatce piersiowej. Nie spała. Wciąż miała nadzieję, że pod jej uchem rozbrzmi echo bijącego serca.


                                 
Kiedyś nie byłam w stanie nawet marzyć o Twoim 'kocham'. Dzisiaj kiedy wypowiedziałeś to magiczne słowo, w dodatku stojąc w gronie kolegów pełna pruderyjności w ramach odpowiedzi, rzuciłam - 'fajnie', wzruszając ramionami. Kobieta zmienną jest. A słodyczy czerpanej z chciwej zemsty nigdy nie będzie w stanie sobie odmówić. Nawet za cenę miłości.


                                    
Wiesz kim jest przyjaciel  ? Kimś kto potrafi wytrzymywać z Tobą 24 h a mimo to jest mu mało, ktoś kto wie o Tobie wszystko a mimo to siedzi obok i Cie kocha. Ktoś kto jak zobaczy Cię z płaczem pierwsze słowa jakie powie to ' którego mam zjechać ? ' Ktoś kto o 3 rano podniesie słuchawkę i będzie słuchać jak przeklinasz cały świat i ci przytakiwać..ktoś kto w tak deszczowy wieczór potrafi iść do sklepu po farbę do włosów. Ktoś to ogląda z Tobą horrory których sama się boisz. To ktoś dzięki komu się żyje.


                                     
Winię Disney'a za moje wysokie oczekiwania względem mężczyzn. Umieram ze strachu, kiedy przejeżdżający samochód zwalnia obok mnie. Przewracam poduszkę na zimną stronę. Nie dzwonię pierwsza. Nienawidzę matematyki. Tworzę w swojej głowie scenariusze dotyczące tego, co by było, gdybym... Jestem uzależniona od herbaty i słodyczy. Uważam, że faceci mają o wiele łatwiej od kobiet i uwielbiam siedzieć na kanapie w szlafroku i nic nie robić. Stoję przed szafą pełną ciuchów i nie widzę nic, w co mogłabym się ubrać. Uwielbiam czytać książki i często słucham jednej piosenki tysiąc razy - aż ją znienawidzę. Śpiewam pod prysznicem. Chciałabym, żeby we wzniosłych ( i nie tylko) momentach mojego życia pojawiała się muzyka - jak w filmach. Kręci mnie parapsychologia. Śpię ze pluszowym misiem . Jestem nieuleczalna. 


                                             
Było około 22, weszłam na gadu aby sprawdzić czy jesteś. Byłeś, jak zawsze na mnie czekałeś, jednak tym razem pisałeś ze mną jakoś dziwnie. Zapytałam – coś się stało kochanie? – nic, ale strasznie za Tobą tęsknie – odpisałeś. – Skarbie, ale widzieliśmy się kilka godzin temu. – Wiem, że chcę znowu Cię zobaczyć. Spotkajmy się za 10 minut na stacji. – napisałeś. Zdziwiło mnie to, ponieważ odkąd byłam z Tobą nigdy nie chciałeś się spotkać o tej porze, ale zgodziłam się, chociaż na dworze było -15 stopniu. Ubrałam się szybko i pędziłam na stację. Gdy dochodziłam, Ty już tam byłeś, chociaż miałeś dłuższą drogę niż ja. Podeszłam do Ciebie. – no już jestem skarbie. – powiedziałam. – Przepraszam, że wyciągnąłem Cię na taki mróz o tej porze, ale musiałem cię zobaczyć i znowu poczuć zapach Twoich perfum. – powiedziałeś i mocno mnie przytuliłeś.


                                         
Kiedy byłyśmy mały dziewczynkami, wierzyłyśmy w bajki, fantazjowałyśmy, jakie będzie nasze życie. Biała suknia, królewicz, który zabierze nas do zamku na szczycie góry. Wieczorem w łóżku zamykałyśmy oczy i wierzyłyśmy gorąco w to, że marzenie się spełni. Święty Mikołaj, Wróżka i Królewicz byli tak blisko, że czuło się ich smak. Ale człowiek dorasta. Któregoś dnia otwieracie oczy i bajka pryska. Zwracamy się do ludzi i rzeczy, którym ufamy. Sęk w tym, że trudno całkowicie uwolnić się od tej bajki, bo prawie każdy chowa w sobie ten promyk nadziei i wiary, że pewnego dnia otworzy oczy i marzenie się ziści. 


                                         
Dyskoteka. siedziałam na wróżbach, zajmowałam się 'co powie Ci tymbark?' Przyszedłeś. bałam się tego, jakiego kapsla wylosujesz. bałam się Ci go przeczytać. na mój pech trafiłeś 'powiedz, że kochasz' Spojrzałeś na mnie i powiedziałeś, najbardziej się tego bałam. tak, bałam się tego cholernego 'kocham Cię' , które wypowiedziałeś patrząc mi w oczy. nie wiem czy bolało bardziej Ciebie to, że nie odpowiedziałam, czy mnie to, że to wszystko się zjebało. patrzyłeś na mnie jeszcze przez chwilę i wstałeś, wyszedłeś. potem już Cię nie widziałam.


                                          
Esemes od Ciebie. zapowiada się strasznie.. "Sorry, że tak przez esemeska, ale tak jakoś wyszło, inaczej nie potrafię. chcę Ci to powiedzieć, bo dłużej nie ma sensu takie oszukiwanie. Lepiej jak to się stanie teraz niż później, im dłużej będzie się to ciągnęło tym gorzej dla Ciebie. nie potrafię Cię dłużej zwodzić w końcu jesteśmy dorośli i na pewno kiedyś to zrozumiesz. Wiem, będzie Ci ciężko, ale wierz mi, mi jest też ciężko. piszę, bo ktoś Ci to musi powiedzieć - święty Mikołaj nie istnieje.." kurde, haha udało ci się.


                                          
Narysowałam na kartce swojego wymarzonego chłopaka. Tak bardzo chciałabym, żeby taki istniał - pomyślałam. poszłam spać. Kartka została na stole. Rano obudziło mnie pukanie do drzwi, zaspana otworzyłam. w drzwiach stał, chłopak bardzo podobny do chłopaka z kartki, w ręce trzymał bukiet tulipanów, był taki jaki chciałam. Kartki nie było. Zjawił się mój wymarzony facet, z tulipanami które kocham, przypadek czy magia.


                                            
Nasze drzewo i ławka. po naszej kłótni, która była dotąd największą z naszych kłótni, myślałam, że już nie da się nic naprawić, że padło za dużo słów. Któregoś wieczora, poszłam do parku, siadłam na naszej ławce koło naszego drzewa razem z przyjaciółką. Na drzewie wyryłam serce a w nim nasze inicjały,napisałam, że i tak będę Cię kochać, na zawsze. kilka dni potem przyszłam tu z powrotem, a na drzewie był nowy napis ' ja ciebie też będę kochał zawsze, księżniczko. 


                                 
Była dyskoteka . Ona tańczyła beztrosko  nie patrząc na innych. Muzyka ją pochłonęła. W pewnej chwili ktoś ją zaczepił z tyłu. Odwróciła się. To był On, w którym kochała się od roku a ten nawet nie patrzył w jej stronę. Właśnie on. Kiedy zapomniała o tym dupku. W chwili, gdy się odwróciła, aby sprawdzić czego od niej chcą, pocałował ją On tak namiętnie a ona pomimo całego roku starań spojrzała mu w oczy, uśmiechnęła się i słodko powiedziała : spierdalaj. Wróciła do tańca a on i jego koledzy zszokowani jej reakcją stali jak wryci pod ścianą do końca imprezy i patrzyli się na jej kocie ruchy.


                                   
Było mi głupio, gdy spotkałam was dzisiaj. ale po chwili przecież, uświadomiłam sobie, że to nie mi powinno być. Bo przecież to nie ja zerwałam z Tobą wczoraj, mówiąc ' to nie jest tak, że mam inną, po prostu muszę odpocząć, nigdy o Tobie nie zapomnę.'  Nie wiedziałam, że odpoczywasz od miłości, przy boku innej i że myślisz o kimś, chociaż na jej widok zapominasz imienia. Jak już chcesz kłamać, naucz się.


                                         
Szłam. W ręce trzymałam jakieś liściki, zapisane na lekcjach z koleżankami, mnóstwo papierków, a na nich Twoje imię. Szłam, i myślałam, co z tym wszystkim zrobić, co zrobić z życiem, którego tak bardzo nienawidzę, a muszę pokochać, by coś w przyszłości z nim zrobić. Idąc, mijałam latarnie, co druga gasła. Do domu miałam nie daleko. Gdy właśnie mijałam drzewo, i ławkę na której tak bardzo uwielbialiśmy siedzieć. Była ona nasza,od czasu gdy zostały wyryte na niej nasze inicjały. Drzewo, które kochałam,tylko dlatego, że pierwszej naszej wspólnej jesieni, z jego liści, zrobiłeś mi piękny bukiet. Siadła na niej. by chwilę zastanowić się, co się z nami właściwie stało.Dlaczego? Po chwili moją uwagę przykuł wielki napis, nowy na ławce. Twoje inicjały i jej. było ich kilka. W serduszkach. Były one na całej ławce, nawet siedziałam na nich. Całowaliście mnie wtedy w dupę, zrobiło mi się miło, frajerze. Nie wiedziałam, że najgorsze wspomnienia , będą dla mnie powodem do radości, jak głupia zaczęłam śmiać się na ławce, że Twoja nowa niunia i Ty, całujecie mnie w dupę. I dobrze. Aż na tyle pozwolę wam się do siebie zbliżyć, kochanie.