Nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym cofnąć czas i móc
Cię nie poznać. Gdybym tylko wiedziała jakie skutki i zakończenie będzie miała
nasza znajomość to wiedz, że nigdy bym do Ciebie nie napisała.
Czasem przychodzi taki moment w życiu kiedy trzeba
przestać rozpamiętywać przeszłość i iść naprzód, zwyczajnie rozpocząć nowy etap
swojego życia.
To już pięć miesięcy. Okrągłe pięć miesięcy od kiedy to
wszystko się zakończyło. I wiesz co? Nawet nie wiesz jak się cieszę, że się od
Ciebie uwolniłam. Czuję się wolna jak nigdy wcześniej i to dzięki Tobie, bo
mnie z siebie wyleczyłeś. I mimo, że czasem nie mogę spać nocami to nie
dlatego, że nie mogę przestać o Tobie myśleć, w mojej głowie nie ma już dla
Ciebie miejsca a tym bardziej w moim sercu.
Uważasz,
że jest słaba, bo po jej policzkach spływają łzy. Lecz ta sama dziewczyna budzi
się każdego ranka chociaż wie, że będzie to kolejny pusty dzień. Uśmiecha się,
chociaż jej serce rozdziera się z bólu. Żyje,
chociaż każdego wieczora pragnie śmierci. Nie wiedziałeś o tym? No właśnie,
jest silniejsza niż myślisz.
Może dla Ciebie to dziwne, ale w trudnych chwilach lubię być sama. Lubię założyć słuchawki na uszy, puścić piosenki dające mi do myślenia, rozmyślać. Możesz twierdzić, że pogłębiam się w to wszystko jeszcze bardziej. Ale mi to pomaga. W myślach tylko ten cały syf, który co chwilę zagłusza muzyka. Lubię to. Cholernie mocno lubię, odpocząć od świata i zostać sama ze moimi problemami.
Często mówię, że u mnie wszystko w porządku, że nic się
nie dzieje, okłamuję samą siebie, bo tak naprawdę jestem cholernie samotna. Nie
mam osoby, do której mogłabym się przytulić, tak po prostu bez słowa. Nie
oczekuję, że ktoś mnie zrozumie czy pocieszy, po prostu, żeby ten ktoś był
blisko.
Lubię samotność kontrolowaną. Lubię włóczyć się po ulicy. Nie boję się, że przyjdę do domu i sama położę się do łóżka. Boję się, że nie będę miała za kim tęsknić, kogo kochać. Potrzebuję ciepła i bliskości.
Zawsze,
kiedy próbuję być lepsza, znajdzie się
jakaś najlepsza. Kiedy próbuję być
mądra, znajdzie się mądrzejsza. Próbuję być ładna, znajdzie się ładniejsza i tak ciągle. Więc może
zostanę beznadziejna. Pocieszeniem jest przecież, że jest gdzieś w świecie
jakaś beznadziejniejsza.
Jest taki moment, kiedy ból jest tak duży, że nie możesz oddychać. To jest taki sprytny mechanizm. Myślę, że przećwiczony wielokrotnie przez naturę. Dusisz się, instynktownie ratujesz się i zapomnisz na chwilę o bólu. Boisz się nawrotu bezdechu i dzięki temu możesz przeżyć.
Tak, mam blizny. Jak każdy. Nie zamierzam ich ukrywać, są częścią mnie. Nie zamierzam się nimi chwalić, bo nic pięknego czy niezwykłego w nich nie ma. Któregoś dnia nagle stały się, wydziergały, urodziły, a ja muszę z nimi żyć. Nie szkodzi. Nie wstydzę się ich. Nie napawają mnie dumą. Są częścią mnie. A ja żadnej, choćby najgorszej części mnie nie zamierzam się wstydzić.
Wielu ludzi kieruje się złem tylko dlatego, aby w czymś sobie jak najbardziej pomóc. Nie zdajemy sobie sprawy, że my przez to "zło" krzywdzimy innych, a inni krzywdzą nas. Przyjaźń wymaga cierpliwości i czasu. Między przyjaciółmi powstaje więź oparta na zaufaniu. Stajemy się odpowiedzialni za przyjaciela, tylko dlatego, że on jest odpowiedzialny za nas. Kiedy cierpi przyjaciel - my cierpimy razem z nim, a gdy odchodzi tęsknimy. Kochając, czujemy się odpowiedzialni za drugą osobę, dbamy o nią i w ten sposób stwarzamy bardzo silne więzi. Trzeba patrzeć sercem, by dostrzec miłość i przyjaźń. Należy być zawsze sobą, bez względu na to co zgotuje nam los!
Byłam
kiedyś zimną panną której nie
potrafił nikt pomóc. Okazało się, że
wystarczy jedna osoba a można zrobić wszystko. No tylko mamy problem. Ty je
rozmroziłeś a ja zostałam sama, bo Ci się zmieniłam. Zostałam sama.
Każda osoba, która pojawiła się w moim życiu miała
jakieś znaczenie. Każda sytuacja jaka się pojawiła miała wpływ na to jaka teraz
jestem. Najbliższe mi osoby wiedzą jaka jestem. Wiedzą, że tak ciężko mi zapomnieć, tak
ciężko dojść do siebie. Tyle osób skrzywdziło mnie kłamstwami. To już chyba codzienność. "Dla nie których kłamstwo to już nie wiem.. sposób życia." A to właśnie one są najgorsze. A
najgorszy rodzaj bólu. Dowiedzieć się prawdy nie od osoby, która Cię okłamywała, ale przez przypadek. Ludzie nie potrafią w oczy przyznać się
do błędu.
Dlaczego codziennie mówimy 'dzień dobry'? Żaden dzień nie jest dobry. Codziennie ktoś umiera, ludzie tracą bliskich, płaczą, nieszczęśliwie się zakochują, cierpią, popadają w depresję, popełniają samobójstwa, ranią siebie i innych ludzi. Jak taki dzień może być dobry?
Ile my
mamy lat, że nie potrafimy spojrzeć sobie w oczy i zdobyć się na odrobinę
szczerości?
Niektórzy pojawiają się znienacka. Mieszają,
mącą w naszych sercach, a potem znikają bez pożegnań. Żadne czary, tylko nasza
naiwność, pozwala byle komu się oswoić.
Żałuję, że w ogóle Cię poznałam. Każdego dnia staram się odpowiedzieć na to retoryczne pytanie czego oczekiwałeś bawiąc się mną. Możesz już mieć satysfakcję, idealnie to udawałeś, rozkochałeś mnie w sobie i bez słowa odszedłeś. Przepraszam, że w ogóle zajęłam Twój czas.
To takie zadziwiające, znam go zaledwie tak krótko a stał mi się taki bliski w tak szybkim czasie i jest jedynym, który zauważa we mnie każdą zmianę. Doskonale wie kiedy coś mnie zaboli, gdy poczuje się zmieszana, albo coś mnie zirytuje. Zawsze wie co się dzieję wewnątrz mnie, nawet jeśli zewnętrznie próbuję pozostać taka sama. Tak dokładnie umie wyczuć to czego ja nawet nie zauważam lub próbuję to ukryć.
Pamiętaj,
nigdy nie możesz poddawać się w połowie drogi. Jeśli już zaczęłaś coś robić,
skończ to. Niezależnie z jakim skutkiem, czy efektem. Podjęłaś się jakiegoś
zadania to doprowadź je do końca. Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto. Nie odpuszczaj, gdy
wiesz, że możesz nie wygrać. Nie wmawiaj sobie, że nie dasz rady. Nabierz
powietrza w płuca i brnij do przodu. Stań oko w oko z własnymi słabościami. Później
uderz i tym samym rozpocznij walkę. A następnie ją wygraj, bo stać Cię na to.
Byłam ostatnio na spacerze. Założyłam słuchawki, włączyłam muzykę na telefonie i poszłam przed siebie. W sumie włączyłam tylko jedną piosenkę, która przez ten cały czas rozbrzmiewała mi w uszach. Czułam ją całą sobą, bo czułam, że dodaje mi siły. Nagle zwolniłam i wstąpiłam na plac zabaw, usiadłam na huśtawce, którą zawsze zajmuję i zaczęłam się lekko kołysać. Zamknęłam oczy i poczułam na sobie lekki wiatr, przez ułamek sekundy pomyślałam o Tobie i o tym, gdy byliśmy razem. Potem otworzyłam oczy i uśmiechnęłam się do siebie, bo teraz jestem wolna. Nie muszę znosić każdych Twoich humorów ani wyczytywać jak bardzo masz mnie dosyć, patrzeć na Twoje zachowanie, które pokazywało mi jak bardzo masz mnie za nic. Uśmiechałam się patrząc w niebo i czując jak słońce rozgrzewa każdy centymetr mojej twarzy i w duchu tak bardzo dziękowałam losowi, że to wszystko się skończyło. Ciebie już nie ma w moim życiu, już nie jesteś mój i w sumie nigdy nie byłeś, ale byłam głupia i naiwna, bo wierzyłam w to, że może mnie ktoś pokochać.
Jestem inna, bo nie jestem taka jak te plastikowe lalunie, które boją się tylko o swoje paznokcie i rozmazany makijaż. Mi się nic nie stanie, gdy będę chodzić zupełnie bez makijażu, bo w sumie i tak go nie nakładam, chodzę tak beznadziejnie naturalna co dzień. Nie rozpaczam gdy nagle skończy mi się tusz do rzęs, wtedy też świat się nie zawali. Nie będę się przecież przejmować takimi pierdołami, skoro wokół tyle prawdziwych problemów.
Mnie nie trzeba zabierać na romantyczne kolacje, nie trzeba też płacić za mnie w kinie. Mi trzeba dawać bluzę wieczorami, trzeba mnie mocno przytulać i nakładać mi kaptur kiedy pada. Nie trzeba mówić mi co chwile jak bardzo się mnie kocha i jak bardzo jestem dla kogoś ważna. Ważniejsze jest dla mnie to abyś wykrzyczał mi to podczas kłótnii i dał do zrozumienia, ze jestem tą którą kochasz najbardziej. Jestem dość skomplikowaną osobą, ale gdy się postarasz, pokochasz mnie taką jaką jestem.










