piątek, 21 sierpnia 2015

Opisy o miłości i nie tylko 29

Mała, wiem, zjebałem, ale naprawdę mi na Tobie zależy. To Ciebie chcę przytulać każdego wieczoru, to o Tobie myślę kiedy zasypiam i jesteś jedyna osobą na świecie, która wywołuje u mnie takie bicie serca. Tylko o Ciebie tak się martwię i chcę ochronić przed całym złem świata. Kiedy razem zasypiamy pieprzę to, że jestem facetem i może mi nie wypada, ale całuję Cię w czółko i otulam kołdrą. Jestem gotów rzucić wszystko i pobiec za Tobą jeśli tego byś własnie chciała, wiesz? Rozumiem, zjebałem, zawiodłem Cię i masz prawo mi nie ufać, ale naprawdę jesteś dla mnie najważniejsza, chociaż czasami tego nie pokazuję.
                                          

'Kochać człowieka to pragnąć razem z nim się zestarzeć.' - Dla niektórych 'kochać' oznacza 'Do póki mi się nie znudzisz'. Jeśli ktoś przestaje kochać kogoś, z kim planował przyszłość, za kim tęsknił i myślał o tej osobie każdego dnia jak o sensie swojego życia, widocznie ta osoba nie umie kochać stale, ma wygórowane wymagania, trudno jej zaakceptować kogoś i kochać nawet pomimo wad i zmian. Przykre jest to, gdy ktoś woli uwolnić się z idealnego związku tylko dla własnej korzyści, by nie musieć się z kimś męczyć całe życie, by nie musieć się ciągle starać o tą drugą osobę, nie patrząc na to, że zrani tą drugą osobę.
                                    



Najgorsze są chwilę, gdy leżę na łóżku, ze słuchawkami w uszach,  uświadamiam sobie, że do niczego nie dążę, że nie mam nikogo, komu by mnie brakowało, że tak naprawdę nie mam nic.

Przyjaciel, nadal wierzy w Ciebie choć już nikt inny nie wierzy, łącznie z Tobą samym, słucha, chociaż słuchał to już wiele razy, jest przy Tobie, gdy Ci się nie układa i nigdy nie mówi: 'A nie mówiłem?', pomaga Ci pozbierać i skleić to, co stłukłeś.

                                        

Tak to już jest, gdy na kimś Ci zależy. Zaangażujesz się, zakochasz, przeżyjesz najwspanialsze dni w swoim życiu a później zostaniesz sama. Bez żadnego konkretnego wyjaśnienia.\\

Spotkałeś mnie przypadkiem, przypadkiem wywróciłeś świat do góry nogami, a potem zostawiłeś, przypadkiem.


Zapamiętaj, że raz złamane serce będzie kochać jeszcze mocniej pomimo, że wydaje się to niemożliwe. Ono po prostu kurczowo łapię się tego co będzie przypominać przeszłość.
                                     
                                                   

Zastanawiasz się czy kochasz? To znaczy, że tak naprawdę nigdy nie kochałeś.


Założę się, że nie będziesz pamiętał połowy rzeczy, o których ja nigdy nie zapomnę.


Szczery przyjaciel nigdy nie odejdzie od ciebie do kogoś bogatszego czy ładniejszego. Zawsze pozostanie, ze względu na to czy jesteś bogaty czy biedny, ładny czy brzydki



Bała się każdego najmniejszego gestu, bo wiedziała, że dla niego nie będzie to znaczyć nic, a dla niej będzie znaczyło wszystko.

Wmawiałaś mi "jesteśmy przyjaciółmi", ale, gdy nie jestem już Ci potrzebna – olałaś mnie.

Kocham jak ktoś mnie oszukuje i udaje mojego przyjaciela, po prostu tak mega kocham być kopana w dupę. 
                                      


Wiesz, są osoby, o których się nie zapomina przez całe życie. I właśnie Ty taką osobą jesteś. Jestem pewna, że Cię nie zapomnę. Tego jak mnie zawsze rozbawiałeś, tego jak mnie raniłeś i tego jak później wszystko wracało do najlepszego porządku. i mimo tego, że to już koniec, to były najpiękniejsze chwile mojego życia.
                                        


Skoro byłam dla Ciebie taka ważna, to dlaczego teraz Ciebie tu nie ma? Dlaczego nie rozmawiamy, nie śmiejemy się jak zawsze i nawet nie potrafimy sobie powiedzieć głupiego cześć. Powiedz mi dlaczego? A podobno byłam taka ważna. Podobno.
                                      


Noszę Twe serce z sobą – noszę je w sercu moim. Nigdy się z nim nie rozstaję – gdzie idę Ty idziesz ze mną. Cokolwiek robię samotnie jest to także twoim dziełem, Kochanie. I nie znam lęku przed losem bo Ty jesteś moim losem. Nie pragnę piękniejszych światów - Ty jesteś mój świat prawdziwy. Ty jesteś tym co księżyc od dawien dawna znaczył. Tobą jest to co słońce kiedykolwiek zaśpiewa.                           



W bajce nie powinno być szczęśliwych zakończeń. Jeszcze nie daj Boże ktoś w to uwierzy (jak ja) i nieszczęście gotowe. Kolejna naiwna będzie szukać księcia, który przyjedzie na białym rumaku, w lśniącej zbroi z uśmiechem Brada Pitta i zabierze ją do krainy 'Długo i szczęśliwie', gdzie jeden i drugi człon nazwy pasuje jak kwiatek do kożucha do otaczającej jej rzeczywistości. Już małe księżniczki powinno się uczyć, że bajkowy królewicz to zwykła ropucha, która tylko na moment zamieniła się w księcia.



To właśnie jest najgorsze w chodzeniu z kimś. W jednej chwili ten ktoś jest ci bliższy niż ktokolwiek inny na świecie, a już w następnej mówi, że trzeba „odpocząć od siebie”, „poważnie porozmawiać” albo „może ty...”, i potem już nigdy go nie zobaczysz, i będziesz musiała przez następne pół roku wyobrażać sobie rozmowy, w których on cię błaga o powrót i wybuchać płaczem na widok jego szczoteczki do zębów.
                                       

Miłość? To akceptacja drugiej osoby taką, jaką jest. To wzajemna pomoc w każdej potrzebnej chwili. To bezgraniczna opieka nawet w niepotrzebnej sytuacji. To strach przed wielką utratą. To coraz szybciej bijące serce, z którego wycieka uczucie. To motylki w brzuchu, których niczym nie da się uspokoić. To nieokreślone piękno, którego inni nie są w stanie pojąć. Miłość to ciągła walka o drugą osobę. To pragnienie bycia lepszym i chęć udowodnienia swoich uczuć. To sytuacja, w której słowo kocham oznacza wieczność.                                           


wtorek, 12 maja 2015

Opisy o miłości i nie tylko 28

Jeżeli któregoś dnia poczujesz że chce Ci się płakać to napisz do mnie. Nie obiecuję, że będę umiała Cię pocieszyć, ale mogę płakać razem z Tobą. Jeżeli któregoś dnia poczujesz, że chcesz uciec to powiedz mi o tym. Nie obiecuję że Cię zatrzymam, ale mogę pobiec razem z Tobą. Jeżeli któregoś dnia poczujesz, że chcesz się wykrzyczeć to przyjdź do mnie. Nie obiecuję, że będę krzyczeć razem z Tobą, ale mogę milczeć i Cię wysłuchać. Jeżeli któregoś dnia poczujesz, że nie masz przyjaciół to pomyśl o mnie. Nie obiecuję, że będę na Twoje każde zawołanie, ale będę Twoim przyjacielem.
                                        

Jeśli go nie kochasz - będzie robił wszystko, by Cię zdobyć. Jeśli Go kochasz - zostawi Cię. Jeśli ubierzesz się ładnie - nazwie Cię cnotką. Jeśli ubierzesz się seksownie - nazwie Cię dziwką! Jeśli do Niego zadzwonisz - uzna, że się narzucasz. Jeśli to On do Ciebie zadzwoni - uzna, że powinnaś być zaszczycona. Jeśli się z nim kłócisz - mówi, że jesteś uparta. Jeśli siedzisz cicho - mówi, że nie masz własnego zdania. Jeśli się z nim nie prześpisz - uzna, że go nie kochasz. Jeśli to zrobisz - uzna, że jesteś łatwa. Jeśli powiesz mu o swoich problemach - pomyśli, że jesteś słaba. Jeśli mu nie powiesz - pomyśli, że mu nie ufasz. Jeśli będziesz mu robić wymówki - powie, że nie jesteś jego matką. Jeśli to on będzie Ci robił wymówki - powie, że "dba" o Ciebie. Jeśli nie dotrzymasz danej obietnicy - straci do Ciebie zaufanie. Jeśli to on złamie dane słowo - to na pewno przez Ciebie. Jeśli Go zdradzisz - powie, że to koniec. Jeśli to On zdradzi - powie, że każdy zasługuje na drugą szansę.  
                                           
                    
I nikt mnie nie zatrzymywał, nikt nie powiedział "zostań", nikt za mną nie pobiegł, więc poszłam.

Boje się, że przestanie się starać o naszą przyjaźń. Że zrezygnuje, bo tak trudno mnie zrozumieć, bo jestem taka uparta i taka trudna.

Facet ma stymulować. Sprawiać, że się czerwienisz. Zapewniać rozrywkę intelektualną. Podkręcać atmosferę, nie zgadzać się z Tobą, rzucać Ci wyzwania. Ma słuchać uważnie i dać Ci się wypowiedzieć. Ma Cię rozśmieszać i sprawiać, żebyś czuła się ważna. 
                                 

Mam wrażenie, że nasza przyjaźń nie jest już taka jak kiedyś. Może za bardzo go zawiodłam. A może po prostu już tak bardzo nie poprawiam mu humoru swoją osobą jak na początku. Teraz to chyba mogę jedynie go odpychać przez to jaka jestem. Nasze rozmowy chyba już nie sprawiają mu tyle radości, ale w sumie się nie dziwię, nie taką mnie przecież poznał. Czasami myślę, że ma mnie już dość, ale nie wie jak mi to powiedzieć. Gdyby wiedział, że jest dla mnie ważny, że jest moim najlepszym przyjacielem, że nie chcę go stracić. Tylko chyba nie potrafię mu tego okazać, ciągle go od siebie odsuwam, boję się znów zaufać ludziom. Może nie zdaje sobie sprawy, że jest dla mnie ważny, może myśli, że to ja mam go dość, chociaż wcale tak nie jest, może myśli, że skoro ciągle coś od niego chcę wykłócając się to pewnie myśli, że nie uważam go za przyjaciela. Jak bardzo się myli. Czasami chciałabym przepisać z nim cały dzień od wczesnej godziny, pokazać mu, że jestem i będę w przeciwieństwie do innych ludzi, że może na mnie liczyć, że zawsze może mi wszystko powiedzieć. Ale przecież on ma też swoje życie, swój świat, kolegów, ma do tego prawo, nie mogę mu wchodzić z butami w życie, zajmować cenny czas, który może chciałby przeznaczyć na coś innego, przecież jestem tylko jego marną przyjaciółką, która bardzo lubi spędzać z nim czas. 
                                 

Boję się tego, że będę zwykłym, szarym człowiekiem. Boję się stracić ludzi, których kocham. Boję się, że kolejny raz mi się to przydarzy. Boję się kiedyś obudzić i zdać sobie sprawę z tego, że nikogo już przy mnie nie ma.


Wiesz kiedy jest prawdziwa miłość? Wtedy, gdy on zakocha się w Tobie potarganej, z czerwonym nosem i zachrypniętym głosem, a nie gdy będziesz szła po mieście w niebieskiej sukience i obejrzy się za Tobą jak sto innych facetów. Wtedy, gdy nie będzie cenił Cię za to jak wyglądasz, ale za to jaka jesteś i kiedy uświadomi sobie, że dajesz mu więcej emocji niż gra komputerowa.
                                 

Wcale nie chodzi o fizyczność, o namiętne pocałunki i dotyk, który sprawia, że masz gęsią skórkę na całym ciele. To wszystko jest ważne, ale nie najważniejsze. Chodzi o to, żeby mieć w drugiej osobie partnera, kogoś, kto Cię wspiera bez względu na wszystko, kto Cię zrozumie, nawet jeśli ma odmienne zdanie. Chodzi o to, żebyście dyskutowali, kłócili się, bronili swoich poglądów, żebyście poznawali swoje pasje, nie zamykali się w czterech ścianach, ma być ciekawie, ma się dziać. Chodzi o to, by spotkać taką osobę, która sprawi, że będziesz chciał być lepszym człowiekiem. I która Ci w tym pomoże.   
                                  

Bo widzisz, prawdziwa przyjaźń nie kończy się nigdy. Nic nie jest w stanie jej zachwiać , żadne kłótnie, wątpliwości czy inne problemy. Nawet odległość nie może być przyczyną do jej zerwania. Kilometry nie są dobrą wymówką do zakończenia znajomości. Bo gdy zależy Ci na kimś, starasz się, niezależnie od tego, co was dzieli. Najważniejsze jest to, co was łączy. 
                                  

Dziękuję Ci, że znosisz moje humory, prowokacje, złość, wredność, głupotkę (tą mniejszą i większą też), ironię, zazdrość, złośliwość, nie przytulanie od razu, smutne momenty, narzekanie, wymyślanie czegoś co jest głupie, robienie czegoś bez przemyślenia. Dziękuję, że znosisz to, czego nie sposób czasem znieść. Czasem tego jest tak dużo, a Ty jednak nie przestajesz mnie lubić. 
                               

Najbardziej bolą wspomnienia, którymi dławię się każdego wieczoru. Nie, nie te nieprzyjemne, tylko te najlepsze, właśnie te bolą najbardziej, bo najgorsza jest świadomość, że minęło coś pięknego, co już więcej nie będzie miało szansy się powtórzyć. 

Są takie sms-y, których nie chcę czytać, bo przypominają mi o czymś o czym nie chcę myśleć, ale jednocześnie nie usunę ich bo przypominają mi o czymś o czym nie chcę zapomnieć.
                                        

Kolejny raz się zjebało, kolejna kłótnia, której wcale nie chciałam. Kolejny raz o mały włos nie straciłam przyjaciela. W sumie ciągle tracę osoby, które są dla mnie ważne. Już się do tego przyzwyczaiłam. Pewnie gdybyśmy przestali już pisać zostałyby mi już tylko wspomnienia, które zresztą są zajebiste. Ciekawe czy on też tak myśli. Szkoda, że po prostu czasem nie umie powiedzieć mi tego wprost. Wiem, że muszę mu ufać, bo jest moim przyjacielem. I wiem, że kolejny raz trzeba wszystko naprawiać, ale wiem też, że warto. Boję się tylko, że to już nie będzie to samo, po tylu nieprzyjemnych słowach, które padły w obie strony, że nasze rozmowy już nie będą takie same, że to wszystko zacznie go nudzić, że ja zacznę go nudzić, że już nie będzie się cieszył jak dziecko tak jak kiedyś z tego, że z nim piszę. Wiem, że jest moim przyjacielem i wiem, że to wszystko powinno go cieszyć i może cieszy, ale może z czasem ta radość będzie coraz mniejsza, bo zacznie mieć mnie dość, że mnie znienawidzi za to jaka jestem, za to, że mam taki trudny charakter.


Zastanawiam się co się stało z tą przyjaźnią, z nami, ze mną. Jak to się stało, że dopuściliśmy do tego, by to wszystko tak się potoczyło? Dlaczego pozwoliliśmy sobie na te wszystkie kłótnie, na te nieprzyjemne słowa? No właśnie, jak to się stało, że nagle zaczęliśmy się tak do siebie odzywać? Owszem bywają kłótnie w przyjaźniach, ludzie się kłócą, jednak nie chodzi o to w tych kłótniach, by sprawiać sobie nawzajem przykrości, nie ważne czy duże czy małe. Jak do tego doszło, że to wszystko zaczęło się niszczyć? Dlaczego zamiast normalne rozmawiać tak po prostu skaczemy sobie do gardeł? Dlaczego nie potrafimy nad tym zapanować? Jak to możliwe, że kiedyś potrafiliśmy rozmawiać, potrafiliśmy się dogadać bez zbędnych kłótni a teraz spokojne rozmowy zastąpiły kłótnie? Dlaczego nie potrafimy się dogadać? Dlaczego wszystkie pytania lub spokojne rzeczy od razu doprowadzamy do kłótni? Dlaczego nie potrafimy rozmawiać jak przyjaciele tylko jak wrogowie? Dlaczego zamiast wpadać w złość albo milczeć po prostu nie odpowiedzieć na wszystko co nas nurtuje? Dlaczego po prostu nie spróbować odbudować tego co było kiedyś? Nie mówię, że się uda, ale mogę powiedzieć, że zawsze warto próbować. Nie tak wygląda przyjaźń. Przyjaźń to wzajemny szacunek.