czwartek, 28 lutego 2013

Opisy o miłości i nie tylko 18


Zabawne jest to, że nie widziałam Cię dwa lata, a pamiętam Twój zapach i twarz lepiej od zapachu i twarzy tych osób, które mijam codziennie.

Tak już jest. Ludzie odchodzą, a Ty musisz zostać i po nich sprzątać.

Kolejna rozmowa, po której w oczach mam łzy.

Warto było przecierpieć tylu frajerów, żebym teraz mogła mieć Jego.

                                                     
Nie rozumiem ludzi, którzy sami ze mnie zrezygnowali, odepchnęli mnie i zerwali kontakty, a potem wracają i są zdziwieni, że już na nich nie czekam.

Są sprawy, których sama sobie nie wybaczam, więc nie proś żebym zapomniała o Twoich błędach.

Nie zapominaj, że skoro Ty mogłeś mnie zranić, to ja też mogę Ci nie wybaczyć.

Mam wrażenie, że częściej używasz lusterka niż mózgu.  

                                                                   
'Przepraszam' - powiedziałam, jakbym łudziła się, że to cokolwiek zmieni.

Pamiętam Twoje łzy, gdy się nam nie udało.

To takie smutne, że nie zdajemy sobie sprawy z tego, że któregoś dnia pożegnamy się jak zawsze, ale już więcej się nie spotkamy.

Spaliłabym Twoje serce, potem prochy podzieliła na równe kreski i wciągnęła jak fetę. Mówiłam, że zawsze będziemy razem, że zawsze będziesz płynął w mojej krwi.

                                                  
Mam poranione dłonie od utrzymywania tego związku.

Poznałam wiele szmat, które robiły z miłości interes, a potem upadały bankrutem.

Boli, bo kochasz. Gdyby tak nie było już dawno po kolejnej kłótni, po prostu byś odeszła.

Ilość uśmiechów wprost nie proporcjonalna do wylanych łez. 

                                        
Gdyby tak napluć wszystkim 'kochanym' osobom, uśmiechnąć się i powiedzieć : to za tą wspaniałą przyjaźń i obrabianie dupy, chyba cały świat by utonął w ślinie.

Ile ja bym dał, żeby wrócił tamten czas, tamta chwila, żeby sytuacja między nami była miła, ile ja bym dał, żeby było tak jak kiedyś, ile ja bym dał, żeby było tak jak wtedy.

Więc nie pisz i nie dzwoń, już nie rośnie tętno i wszystko mi jedno, Ty to tylko przeszłość. Nie ma nas pewnie ciężko to przeżyć, nie ma szans, by to mogło się zmienić.

Pamiętam każdą wspólnie spędzoną chwilę. A w każdej było coś wspaniałego. Nie potrafię wybrać żadnej z nich i powiedzieć: ta znaczyła więcej niż pozostałe.

                                               
Ludzie nie lubią zakochanych, bo miłość to prywatna impreza, na którą nikt poza głównymi bohaterami nie dostaje zaproszenia.

Jeśli się mnie boisz, to zadzwoń na 997. Jeśli Cię rozpalam, zadzwoń na 998. Jeśli Cię ranię, to zadzwoń na 999. Jeśli tęsknisz, to zadzwoń do mnie .

Chyba jakaś rura mi się w oczach rozjebała, bo woda po policzkach cieknie mi strumieniami.

Jak widzę wiadomość o treści 'cio tam ? ', to krew mnie zalewa i mam chęć odpowiedzieć 'Kujwa nicio ! '

                                         
Gdy mężczyźni ją mijają patrzą na nią jak na cudo. A gdy ona patrzy w lustro widzi się brzydką i grubą.

I chcę doczekać dnia, gdy moja córka siądzie cała zapłakana i zapyta mnie 'mamo, też ktoś ci kiedyś złamał serce ? ' i ja wtedy z uśmiechem, opowiem o Tobie.

Chciałam dziś znacząco zmienić życie. Skończyło się na wybraniu nowej tapety na pulpit.

Jeżeli do tego czasu z Ciebie nie zrezygnowałam, to już nie zrezygnuje.

                                             
Nigdy nikogo o nic nie błagaj. Wyproszona rzecz już nie daję tyle samo radości co dana z własnej woli. Nie żebrz o miłość, bo dostaniesz chłam.

Często, gdy wychodzisz z domu, zaczynam się o Ciebie martwić. Nie dlatego, że Ci nie ufam. Tylko dlatego, że nie ufam reszcie świata.

Z nagłym odejściem, kogoś kogo kochamy jest jak z dietą . Najgorsze są pierwsze trzy dni . Później się do zmian przyzwyczajamy .

Funkcjonuję. To dobre słowo na obecny stan rzeczy. Chodzę, mówię i oddycham, czasami nawet się uśmiechnę.

                                                   
Poczułam na jego ustach błyszczyk, choć ja ust nie malowałam.

Nie marnuj życia na danie komuś drugiej szansy, skoro jest osoba, która przez cały ten czas, nadal czeka na swoją pierwszą.

Kurwiczka mnie bierze, gdy słyszę jak niektóre osóbki zmiękczają prawie wszyściutkie możliwe wyraziki w zdankach!

Właśnie poznałam wspaniałego mężczyznę. Jest postacią fikcyjną, ale nikt nie jest doskonały.

                                                  
Boimy się kochać. Boimy się momentu, gdy zacznie nam zależeć, gdy jedno słowo, jeden moment, jeden gest będzie mógł nas zniszczyć.

Pozwól mi zamknąć oczy, na tyle długo, byś bez zas­ta­nowienia wyszeptał mi, że tęsknisz za ich błękitem.

Nie znoszę jak ktoś mnie budzi z samego rana o piętnastej.

Bądź dla mnie facetem, którego żaden inny nie zastąpi, a ja będę tą, która zastąpi Ci wszystkie inne.

                                                 
Jeśli chcesz mnie zmienić, ja też mam dla Ciebie pewną radę. Zmień towarzystwo.

Najpierw znajdź mózg, potem zagubioną męskość, a na końcu dziewczynę.

To jak kochanie? Który to już raz umieramy z braku miłości?

Powinien życzyć mi szczęścia w omijaniu takich skurwieli jak on. 

                                             
Przy herbacie ludzie się poznają. Przy winie kochają, zaś przy kawie rozstają. Uważaj co pijesz.

I gdy jest już wreszcie przy tobie, chociaż jesteś zupełnie naga, chcesz - dla niego - rozebrać się jeszcze bardziej.

Nie życzę Ci źle, wiesz, bo to nieładnie. chciałabym tylko, żebyś nie dostał, tego czego najbardziej pragniesz .

Albowiem chciałabym Cię przytulić, ale nie chcę tęsknić później za tym uściskiem. Amen.

                                                    
Wymyśliłeś mnie sobie. Stworzyłeś idealny obraz, z którym nie dałam sobie rady.

Samotność jest wtedy gdy otacza cie mnóstwo osób, oprócz tej jednej.

Miłość to labirynt, z którego najlepszym wyjściem jest - nie wchodzić.

Nie wkurzaj mnie, kończą mi się miejsca gdzie można ukryć ciało.

                                                 
Tak naprawdę oszukujemy się codziennie. Tak naprawdę nigdy nie nauczymy się żyć oddzielnie.

'Bo ja Ci wszystkiego nie powiedziałem..' - i ciśnienie rośnie.

Kiedy ktoś nie docenia Twojej obecności, pozwól mu poczuć, jak to jest bez Ciebie.

Tak jak pękło mi serce, tak niech pęknie wam prezerwatywa.

Kiedyś odgadnę hasło do Twojego serca i zmienię je, abyś nie wpuścił do środka już żadnej innej.

poniedziałek, 25 lutego 2013

Opisy o miłości i nie tylko 17


Mam prawo popełniać błędy i mam prawo ich później żałować lub nie żałować. Nikt jednak nie ma prawa mnie za to oceniać, a tym bardziej krytykować. A już na pewno nie Ty.

Wyłącz GG oraz telefon, usuń NK, Facebooka i inne pierdoły. Zobaczysz komu tak na prawdę na Tobie zależy, gdy przyjdzie do Ciebie do domu i zapyta co się stało.

I co? Jesteś z siebie tak zajebiście zadowolony, że rozwaliłeś mi życie w kilka minut? No to w takim razie gratuluję Ci ogromnej głupoty, bo zrobiłeś z siebie idiotę, a Twojego ukochanego kolegi przy tym nie było.

                                          
Już nie wierzę w Mikołaja, w miłość, w przyjaźń, wódkę, która pomaga zapomnieć o wszystkim. Wierzę tylko w siebie, bo wiem, że sama siebie nie zranię. Wiem, że nie będę cierpiała. Od dzisiaj, żyję dla siebie. 

Trzeba umieć zauważyć, kiedy jakiś etap życia dobiega końca. Zakończyć cykl, zatrzasnąć drzwi, zamknąć rozdział nieważne, jak to nazwiemy, ważne, żeby zostawić za sobą to, co już minęło.

Każdego wieczoru siadam na łóżku, podkulam nogi i opierając brodę o kolana wyglądam przez okno wsłuchując się w jakąś spokojną romantyczną piosenkę. Czasami potrafię przesiedzieć tak do drugiej w nocy.

                                        
Najpiękniejszym jest człowiek uśmiechający się z Twojego powodu, szczególnie, jeśli jest to człowiek, który ukradł Ci chociaż odrobinę wnętrza.

A teraz nie patrzeć w przeszłość. Nie odwracać się. Nie stać w miejscu, nie cofać się. Po prostu brnąć do przodu w nieznane. Byleby tylko zajść jak najdalej, na sam szczyt.

Jeśli chcesz poznać dziewczynę, nie słuchaj tego, co mówi. Wczytaj się w tekst piosenek, których słucha. Znajdziesz w nich wszystko, o czym boi się mówić. 

                                            
Mam nadzieje, że kiedyś nadejdzie taki moment, gdy wytłumaczysz mi po co to wszystko było. Te godzinne rozmowy, gesty, spojrzenia, sms’y...

Bez sensu jest to, że czasami myślę o Tobie, zastanawiam się co by było gdyby, wspominam wspólnie spędzone chwile, tęsknie za Tobą. Jestem pewna, że zdążyłeś już o mnie dawno zapomnieć.

Zastanawiam się nad tym wszystkim i jak zwykle wraca do mnie wspomnienie wspólnie spędzonego czasu. Cofam się pamięcią do chwili, kiedy się to zaczęło, ponieważ wspomnienia to jedyne, co mi pozostało.

                                    
Wiesz.. Przyjaźń to nie 'słitaśne nocki', to nie rozmawianie całej nocy przez telefon czy pisanie smsów. Nie polega to na wiedzy, która jaki kolor uwielbia, jakiej muzyki słucha. To coś więcej - to milion przeżytych wspólnie chwil, to te same wspomnienia, te same problemy i radości. Kiedy jednej osobie świat wali się na głowę, druga osoba nie zostawia, razem próbują to odbudować. To dzielenie się swoim życiem, swoimi tajemnicami. Bezgraniczne zaufanie. To jest właśnie przyjaźń, która mimo wszystko nie powinna się nigdy skończyć.

                                          
Panie Boże, jeżeli pewnego dnia nie wytrzymam i będę musiała stąd odejść, proszę Cię zabierz mnie do nieba, ja nie chce być w piekle, ja nie chce mieć tam miejsca. Ja przepraszam za wszystkie moje błędy, które  w życiu popełniłam, przepraszam że już nie jeden raz zabijałam ludzi w myślach, przepraszam że często okłamuje moich bliskich przez to ich raniąc. Ale tak już widocznie musi być, nikt nie jest idealny. Ja jestem taka jaką ten świat ze mnie zrobił, jestem taka być może przez znajomych, w końcu to od nich uczę się wszystkiego. Niczego w życiu nigdy nie żałowałam i nie żałuje. Przez wszystkie moje błędy, nauczyłam się jak żyć, nauczyłam się tego wszystkiego. W końcu każdy uczy się na błędach, by drugi raz ich nie popełniać. Ja staram się wszystko naprawić, staram się być inna, ale nie zawsze mi to wychodzi. Wybacz mi  Panie.

                                               
Ciągle słyszymy od rodziców, że my mamy beztroskie życie, że jedynym obowiązkiem jest nauka. Nienawidzę tych stwierdzeń. Czy oni nie widzą, że każdy ma problemy, każdy ma problemy odpowiednie do swojego wieku. Dla małego dziecka problemem , jest to, że śnieg znikł, a dla nas? Dla nas. Tu zaczynają się schody. Pierwsze miłości, nauka, lekcje, zakazy, nakazy, zranienie, myśli samobójcze, przecież mamy masę spraw, masę decyzji do podjęcia, ale nie. Przecież my prowadzimy beztroskie życie, które jak widać nie jest wcale takie kolorowe.

                                           
W swoim życiu poznajemy tysiące osób. Z każdą nas coś łączy, dzięki każdej tej osobie, jesteśmy szczęśliwi, czasem też smutni. Lecz w końcu poznajemy jedną taką osobę, którą na prawdę kochamy. Dzięki, której chce się nam  żyć. wydaje się nam, że dla niej zrobimy wszystko. Lecz pewnego dnia dowiadujemy się, że ona nie odwzajemnia naszych uczuć. Wtedy przeżywamy trudne chwilę.  Żałujemy tego choć nie powinniśmy, bo to dzięki niej chociaż przez chwilę byliśmy szczęśliwi. Mimo wszystko jedno jest pewne każda z tych osób czegoś nas uczy.

                                         
Czasami czuję się jak telefon zaufania. Jestem na każdy kłopot, na otarcie łez, na dobrą rade. A gdy już wszystko się ułoży, reszta świata po prostu odkłada słuchawkę i zapomina o tym, że ktoś kto stoi po drugiej stronie telefonu też czasem potrzebuje ciepła, chwili uwagi. Oczywiście 'zawsze mogę na nich liczyć '. Pomogą w każdej sytuacji, a gdy czuję się najbardziej samotną osobą na świecie, nie ma nikogo obok mnie. Jestem zupełnie sama.

Zastanawia mnie fakt, co ludzie skaczący z budynków, mostów, wieżowców czują, gdy spadają. Czy czują ulgę? Lęk? Przerażenie? Czy też wolność. Co widzą tuż przed samym zetknięciem z ziemią? Czy faktycznie, tak jak w krążącej plotce widzi się całe swoje życie, te ważniejsze momenty czy po prostu nicość? Jakie to jest uczucie kiedy spadasz i wiesz, że to jest koniec Twojej męki, cierpienia. Czy ludzie, którzy skaczą naprawdę chcą się zabić?

                                                                          
Wiesz jak to jest? Wiesz jak to jest wyszukiwać w tłumie twarzy, której i tak tam nie zobaczymy? Żyć niczym bańka mydlana, która za chwilę ma pęknąć, z płaczem na końcu nosa? Ukrywać wszystko i uśmiechać się pod publikę? Wiesz jak to jest móc oddać życie za kogoś kto ma nas gdzieś? Nie wiesz? To proszę, nie udawaj, że mnie rozumiesz.

                                                  
W jednej minucie był pełen emocji, mówiąc mi, że kręcę go jak nikt inny, ale kiedy ja pokazywałam jakiekolwiek uczucia, albo wspominałam o przyszłości, zupełnie się zamykał.

A gdyby 21 grudnia na prawdę był koniec świata to powiedziałbyś mi, co do mnie czujesz ? W ogóle odezwałbyś się jeszcze ?

Czasami nie zdajemy sobie sprawy, że koniec czegoś jest mniej bolesny, niż życie w ciągłym kłamstwie.