sobota, 1 września 2012

Opisy i miłości i nie tylko 11

Nie obiecam Ci, że będę czekała zawsze. Pewnie nie będę. Znajdę sobie kogoś, chociażby na złość Tobie. Pewnie nie będzie miał, aż tak przenikliwych oczu, ale może pomoże zapomnieć.

Oddaj mi to zranione serce, które skradłeś tamtej nocy. Oddaj moje usta, które przez przypadek zostały na Twoich podczas ostatniego pocałunku. Oddaj mój rozum, który zniknął, gdy ciągle o Tobie myślałam.


                                             
Tak bardzo chciałabym nie istnieć. Zniknąć. Ta myśl nie daje mi spokoju. Zniknąć we mgle. Rozpłynąć się jak kawałek czekolady na języku. Zniknąć bez znaku, bez żadnej wiadomości. Dlaczego? Tak po prostu. Tyle.

Po co ludzie przepraszają skoro tego nie żałują i za chwilę postepują tak samo. Po co przepraszają skoro i tak nie zmieniają siebie i swojego postępowania.


                                     
I mniej mnie w dupie, nie odzywaj się, nie odpisuj na moje wiadomości. Nie musisz na mnie nawet patrzeć, czy chociażby przelotnie dotykać. Do niczego nie zmuszam, ale potem nie waż się prosić o szansę. Na miłość trzeba zasłużyć.

Zostawił Cię? Baw się wspaniale z innymi na jego oczach.Nic nie zdenerwuje go tak bardzo jak to, że się z tego pozbierałaś.


                                     
Miałaś tak kiedyś... idziesz ulicą i nagle masz ogromną ochotę krzyczeć, bo czujesz, że nie masz już sił? Miałaś tak kiedyś... siedzisz na ławce w parku, a łzy nie przestają Ci cieknąć? Nie? To nie mów, że mnie rozumiesz. Nie mów, że wiesz co czuję. Tylko znów skłamiesz.


                                         
Czytając sms'a od niego sprzed kilku miesięcy, popijając wódkę, paląc papierosa i słuchając tej głupiej piosenki, którą on jej puszczał, zastanawiała się, co to właściwie jest miłość.

Ciekawa jestem, czy gdybym pokazała Ci mój niepoukładany świat, chwyciłbyś mnie za rękę i powiedział. Chodź skarbie, ogarniemy to wszystko razem.


                                       
Nie rezygnuj z tego, którego kochasz, dla tego, który Ci się podoba. Bo ten, który Ci się podoba, odejdzie dla tej, którą kocha.

Powiedz, że nie zapomnisz. Że jeszcze kiedyś pojawisz się w Moim życiu, albo staniesz na mej drodze mając na ustach krótkie: Kurwa, nadal Cię kocham. 


                                  
Chciałabym, żeby on kiedyś zdał sobie sprawę, że mógł mnie mieć, a nie miał. Żeby żałował, że ja wyciągałam do niego rękę, a on jej nie dostrzegł. Chciałabym, żeby on kiedyś miał świadomość tego, że stracił coś bardzo cennego.


                                     
Godzina 3:00 w nocy, dźwięk sms zerwał mnie z łóżka. wstałam, popatrzyłam na ekran i pokazało się jego imię. myślałam że umrę ze szczęścia jak przeczytałam jego treść. dwie minuty po odczytaniu, zadzwonił. odebrałam pierwsze jego słowa ' odpowiedz, kochasz mnie? ' chwile milczałam, rozpłakałam się i odpowiedziałam że nie wie nawet jak bardzo, nie wie jaki jest dla mnie ważny. a kiedy powiedziałam że kocham go najmocniej na świecie, kazał mi wyjść na balkon. wyszłam i pod nim stał on, krzycząc że mnie kocha. piękne, nie? Tylko szkoda że mi się to śniło.


                                                
Tęsknię za czymś czego nie miałam, nie znałam, a potrafiło jednym spojrzeniem uszczęśliwić i uwolnić serce od conocnych rozpaczy. Nie używając żadnego słowa, nie wydobywając z siebie, ani jednego dźwięku. Taki był.

I wish people were like money, so you could hold them up to the light to see which ones are real and which are fake.


Wiem jak było. Pamiętam chwile nie sny, a to czym żyję to doświadczenie nie łzy.


Zauważyłaś, że kiedy ludzie mówią: ' Zmieniłaś się '. Tak naprawdę skończyłaś robić to co oni chcieli?
           

                                                
Gdy rozstaniesz się z drugą osobą lub zostaniesz odrzucony w koło słyszysz: ' Znajdziesz lepszego, on nie był Ciebie wart, co Ty w nim widziałaś...' Ale nikt nie zapyta: ' Co czułaś przy nim, że tak cierpisz bez niego.

Choć w tym wszystkim, co mi zrobiłeś znajduję tylko minusy, jest jeden plus: stałam się silniejsza, słowa biorę na dystans, i nigdy nie popełnię tego samego błędu.

Każda życiowa porażka ją wzmacnia, potrafi być wredna i złośliwa. Każda łza, która spłynęła po jej policzku czegoś ją nauczyła.

                                             
Chyba przestane kupować płyny do demakijażu. Zaoszczędzę sporo kasy, a ostatnio do zmywania makijażu służą mi łzy.

Jeśli nie możesz iść obok mnie i trzymać mnie za ręke to idź za mną i pilnuj mnie, żebym umiała żyć na tym świecie bez Ciebie...

Umrę Ci kiedyś. Oczy mi zamkniesz. I wtedy... swoje smutne, zdziwione, bardzo otworzysz.

                                        
Może dla Ciebie to dziwne, ale w trudnych chwilach lubię być sama. Lubię założyć słuchawki na uszy, puścić piosenki dające mi do myślenia i rozmyślać.. Możesz twierdzić, że pogłębiam się w to wszystko jeszcze bardziej, ale mi to pomaga. W myślach tylko ten cały syf, który co chwile zagłusza muzyka. Lubię, to. Cholernie mocno lubię. Odpocząć od świata, i zostać sama z moimi problemami.

                                          
Obserwowałam lecący po niebie samolot, zostawiał po sobie ślady... Całkiem takie same jakie zostawiał on w moim sercu. Zamknęłam oczy i przewinęły mi się w kilka sekund wszystkie chwile spędzone z nim, kiedy bawił się kosmykami moich włosów, siedzenie na jego kolanach i wpatrywanie się w jego źrenice, tak intensywnie że kiedy kładłam się spać, widziałam je przed sobą do końca. Wieczorne żegnanie się długimi pocałunkami pod klatką, a w tle rozbrzmiewał silnik jego motoru, chodzenie w jego bluzach i spanie w jego najlepszej koszulce. Chwile w kinie, w jego domu, wspólne wycieczki, jesienne spacery po parku i rzucanie się w liście, a zimą, tarzanie jak dzieciaki w śniegu. Kim był? Kimś bezcennym, człowiekiem dla którego mogłabym odstawić swoją ulubioną krówkę, upieczoną przez babcię, która była w tym mistrzynią i biec nawet przez pół miasta wiedząc że jest mu źle, że coś się dzieje. Był kimś, po kim został ślad na moim sercu.

                                            
Poznaj świat od tej gorszej strony. Z mojego pola widzenia, gdzie dziewczyny 'zajęte', kochające rzekomo swoich facetów, sypiają z innymi. Gdzie ci, którzy są Ci najbliżsi - umierają, giną w wypadkach lub zwyczajnie odchodzą, mając Cię w dupie. Ogarnij to, co wciąga się tu co wieczór, co pije się na ukojenie nerwów i ilość fajek przypadających na każdy kolejny dzień, która ciągle się zwiększa, bo coraz gorzej jest. I przemyśl, kurwa, czy naprawdę chcesz tak żyć, ta takim 'lajcie', jak ja, zamiast siedzieć w spokoju, w domu przepełnionym cholerną miłością nad którąś z książek.

                                             
Generalnie zdaję sobie sprawę, że lepiej mi samej. mam w poważaniu fakt, że jestem zazwyczaj nie do wytrzymania i dlatego nie chcę karać facetów swoją obecnością. nie mam czasu na spotkania, a czasem najzwyczajniej - ochoty, aby wyczołgać się z łóżka. nie chcę się wiązać, ale kiedy patrzy na mnie tym cudownym spojrzeniem - wymiękam. nie potrafię ulec pokusie obcowania z osobą z takimi oczami.

                                         
Mógłbym Ci opowiedzieć te wszystkie chwile, kiedy leżałaś obok mnie z dłonią na mojej klatce piersiowej, szepcząc, że mogłabyś już tak zawsze - wcale nie wstawać, by tylko mój uśmiech był jak najbliżej Ciebie. Nie mówię tutaj o niczym więcej. Mówię o tym, jak leżałaś razem ze mną, a świat przestawał powoli istnieć, bo cały świat był tylko i wyłącznie w Twoich oczach.

                                        
Kiedyś zrozumiesz, że byłeś dla mnie zbyt ważny. zbyt ważny, abym mogła zostać. wierzę, że nadejdzie dzień kiedy będziesz mi wdzięczny i pojmiesz, że moje odejście było największą deklaracją miłości. tej prawdziwej, gdzie stawiasz szczęście drugiej osoby nad własne.

                                           
Nie ma Cię tak długo. Zniknąłeś tak szybko, jak szybko wszedłeś do mojego życia. Ból jest troszkę mniejszy, podświadomość powolutku wraca do swojej wcześniejszej formy, dłonie zaczynają przyzwyczajać się do zimna, usta zapomnają już o wszystkich pocałunkach, ale jesteś jeszcze w moim sercu, choć już Cię nie czuję. Wiem, że nie istniejesz.

                                                       
Patrzyłam na niego sklejonymi od łez rzęsami. - jeśli odejdziesz, mój świat bez Ciebie runie - wyszlochałam. - jesteś moim początkiem, moją podporą - kontynuowałam, a on ciągle milczał. kurczowo złapałam się jego prawej dłoni. - nie odchodź, nie po tym, co przeżyliśmy - zawahał się i wziął mnie w swoje ramiona. zrozumiał, że nikt nie jest w stanie dać mu tak wiele. oddałam mu całe swoje serce.

1 komentarz:

  1. Super opisy ;P A cały blog, taki poetycki, ;33 zapraszm do komentowania mojego bloga www.kierowac-sie-wyobraznia.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń